Właśnie wróciłam ze śniadania na mieście. Zwykła mała knajpka, na śniadanie zestawy, najczęściej jajecznica, twarożek, jakiś dżem itp itd.
Nagle wchodzą ONI. Siadają do stolika obok (ważne, żeby nie było że podsłuchuję). Pan zamawia zestaw nr 2 (w jego skład wchodzi m.in. jajecznica na boczku i twarożek). Wtedy odzywa się jego towarzyszka:
T: Ja poproszę to samo, tylko jajecznicę bez boczku, bo jestem WEGANKĄ.
Kelnerka nic nie powiedziała, chłopak też pozostawił sytuację bez komentarza. Pani, po otrzymaniu zamówienia, ze smakiem pałaszowała wegańską jajecznicę i wegański twarożek.
Wyszłam z knajpki jakiś czas temu i to tej pory próbuję ogarnąć co tam się wydarzyło.
Nagle wchodzą ONI. Siadają do stolika obok (ważne, żeby nie było że podsłuchuję). Pan zamawia zestaw nr 2 (w jego skład wchodzi m.in. jajecznica na boczku i twarożek). Wtedy odzywa się jego towarzyszka:
T: Ja poproszę to samo, tylko jajecznicę bez boczku, bo jestem WEGANKĄ.
Kelnerka nic nie powiedziała, chłopak też pozostawił sytuację bez komentarza. Pani, po otrzymaniu zamówienia, ze smakiem pałaszowała wegańską jajecznicę i wegański twarożek.
Wyszłam z knajpki jakiś czas temu i to tej pory próbuję ogarnąć co tam się wydarzyło.
Ocena:
167
(215)
Komentarze