Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80295

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gram w pewną grę, która polega przede wszystkim na ubieraniu swojej postaci, graniu w mini gry i tak dalej.

Mówcie co chcecie, ale miło jest czasem wrócić do domu i zagrać w jakąś miłą dla oka gierkę. Wciągnęłam się na tyle mocno, że przez ostatnie dwa - trzy miesiące z maniakalnym uporem próbowałam skompletować strój, który mi się tak bardzo wymarzył. Muszę wspomnieć, iż tych ubrań nie da się kupić w sklepie w grze, gdyż są to tak zwane "unikaty", czyli przedmioty, które można uzyskać tylko od graczy, którzy kupili je gdy były jeszcze dostępne. Są rzeczy, które otrzymuje się tylko przy zakupie drogiego pakietu na długi czas, więc widzicie, że dla graczy są dość wartościowe.

Zeszło mi na tym masa rozmawiania z ludźmi, oszukanych wymian (a traciłam sporo), dilowania ciuchami i tak dalej. Bywało nawet tak, że dawałam z siebie wszystko aby tylko zdobyć nawet najbardziej badziewne, ale unikatowe przedmioty, aby następnie wymieniać je na coś nieco lepszego i tak w kółko, aż znalazłam się w posiadaniu kilku cennych przedmiotów, które w długim okresie czasu udało mi się w końcu wymienić na mój wymarzony komplecik. No ale co w tym piekielnego?

Byli raz u nas w domu goście z córką w wieku 12 - 13 lat, która widząc w co gram, oświadczyła mi, ze też ma tam konto a mało tego, bardzo wpadł jej w oko mój komplet. Zaczęła się dopytywać za co go jej go oddam (a wspomnę, że proponowała mi najgorsze badziewia), więc ciągle tylko odpowiadałam, że za nic, bo są dla mnie za cenne te rzeczy. W ciągu pół godziny próbowała mi zaoferować wszystkie swoje przedmioty, swoje konto, specjalny pakiet którego raczej nawet nie była w stanie kupić (drogi jak **lera) aż kiedy po raz ostatni powiedziałam jej stanowcze "nie", poryczała się, coś na mnie pokrzyczała i tyle ją widziałam.

Może piętnaście minut później do pokoju wpada jej "madka", z ryjem, że zachowuję się źle w stosunku do jej dziecka. Nie chcąc problemów, sytuację wytłumaczyłam od razu i nakreśliłam ile się natrudziłam na zdobycie tych przedmiotów. Jak się już domyślałam, dostałam opiernicz za to, że jestem za starą krową, żeby grać w takie gry, mnie nie jest to do niczego potrzebne, a jej córkę coś ostatnio bierze i pewnie spędzi cały tydzień w domu przy grze, to by się chciała trochę nacieszyć.

Nie powiem, argument mnie trochę zwalił z krzesła swoją niedorzecznością, ale po prostu po raz kolejny nakreśliłam sytuację. W tym czasie, reszta rodziny zdążyła już przyjść i z miną w stylu "wtf" obserwować o co chodzi, o co tyle wrzasku. Szanowna "madka" stwierdziła, że jeżeli się okaże, że jej córcia ciężko zachoruje, to będzie moja wina, że nie mogła być szczęśliwa w swoim ostatnim okresie, bo jakimś cudem jej największym marzeniem był właśnie dobrany przeze mnie, unikatowy i niemożliwy do kupienia komplet.
"Madka" wrzeszczy, reszta stoi jak kołki bo nie wie co robić (de facto ktoś mnie nagle oskarża o jakąś chorobę i w sumie kij wie co).

W tym momencie naprawdę się już wkurzyłam, bo zwyczajnie miałam dość i po raz ostatni wyłuszczyłam, że to nie jej sprawa w co gram a na wszystko co tam mam długo pracowałam. W tym momencie pani "madka" odwraca się do mojej mamy i rzecze, że ma mnie w tym momencie (prawie dorosłą dziewczynę) odgonić od komputera, najlepiej zrzucić z fotela, a jej córcia już sobie sama poradzi z tymi przedmiotami.
Na szczęście, w tym momencie została już mało kulturalnie wyproszona razem z niedoszłą "horom córkom".

Co jest nie tak z niektórymi ludźmi w tych czasach?

gry kłótnia przedmioty

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (212)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…