Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80434

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opiszę coś trudnego co męczy mnie od wielu lat.

W połowie drugiej klasy szkoły podstawowej przeniosłam się z miasta na wieś. Okolica pełna wojskowych, szkoła finansowana przez wojsko gdzie wszyscy siebie znają i nie uznają nowych.
Na początku było cudownie, nowi znajomi, trochę wulgarni, ale to mogłam znieść. Wszystko się zmieniło jak po raz pierwszy rozpłakałam się gdy nauczycielka na mnie nakrzyczała. Zaczęły się docinki, nazywanie idiotką i bobasem.

W następnym roku dostaliśmy nowego nauczyciela wf. Stary wojskowy, wiecznie pijany z miłością do siatkówki. Przez mój lęk przed piłką nie byłam w stanie jej odbijać, zawsze uciekałam. Za każdym razem jak to się stało, wzywał mnie od debili i niedorozwojów co podłapała nie tylko moja klasa lecz i reszta szkoły. Przy bieganiu czułam ogromny ból w kolanach, co było przez niego zbywane, znowu nazywał mnie niedorozwojem.
Okazało się, że mam jałową martwicę stawów.

Na tym się nie skończyło. Zaczęło się namawianie do samobójstwa. Dzieciaki krzyczały, że jestem niepotrzebna i powinnam się zabić, a najlepiej by było jakbym nigdy nie istniała.

Przez 5 lat szkoły nauczyciele nigdy nie zareagowali. Nie mówiłam o tym rodzicom. Dowiedzieli się gdy wróciłam do domu pobita i zobaczyli moje ramiona, które rozdrapywałam do krwi gdy płakałam w nocy. Dyrektorka powiedziała by nie zgłaszać tego na policję bo i tak nikt nie zezna.

Teraz mam 19 lat, depresję, stany lękowe, naruszony przez bicie kręgosłup i ciemne blizny po paznokciach. Nigdy tego co się działo nie zgłosiłam na policję. Idąc przez osiedle widzę moich oprawców, którzy nadal mnie wyzywają.
Opisałam to wszystko, bo trudno jest trzymać to wszystko w sobie.
Nie ma puenty.

Szkoła

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (191)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…