Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80590

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kiedyś zdarzyło mi się pracować w małym osiedlowym sklepiku.Było ok.40 minut do zamknięcia,gdy otrzymałam telefon,z cudowną wręcz dla mnie wiadomiścią.Z tej radości musiałam sobie podskoczyć z okrzykiem"yeeessss",ale tak się złożyło,że stałam w progu do zaplecza,a progi mamy tam niskie,i poprostu się w niego "wbiłam".Krew zalała mi twarz i nie szło jej zatamować.Szef jak zwykle po za zasięgiem,więc zadzwoniłam po przyjaciela.Doczłapałam do drzwi z zamiarem zamknięcia sklepu,lecz jednak ktoś zdołał w ostatniej chwili włożyć stopę w drzwi.
-Pani nie zamyka jeszcze!
-Przykro mi,widzi pan że wypadek był (moja twarz dalej we krwi)
-Pani,ale ja muszczę bułki na cito!
-Panie,czy ty ślepy jesteś????niech pan idzie do innego sklepu!
-Tylko bułki wezmę i spadam!Nie będę na drugą stronę osiedla po pieczywo zapieprzał!
-ZAMKNIĘTE!!!!NIE MA BUŁEK!!!-w tym momencie udało mi się zamknąć te cholerne drzwi.
Przyjaciele przyjechali,zawieźli do najbliższego szpitala(Twarz dalej w tej krwi,bo wciąż nie szło jej zatamować,a ręcznik już zaczął przesiąkać),a tam spojrzeli na mnie,moje dokumenty,i kazali jechać gdzie indziej,bo to nie mój rejon....
Dotarliśmy w końcu do odpowiedniego szpitala,gdzie dwuch przemiłych lekarzy zajęło się szyciem mojej głowy.Jeszcze sobie pożartowali że co prawda mózg zaczą wypływać na zawnątrz,ale jakoś upchneli go z powrotem.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (25)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…