Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

momn

Zamieszcza historie od: 23 października 2017 - 11:28
Ostatnio: 2 listopada 2017 - 23:17
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 331
  • Komentarzy: 9
  • Punktów za komentarze: 31
 

#80559

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna teściowa.

Odwiedzając dom rodzinny mego męża, zostajemy tam co najmniej przez tydzień, gdyż mieszkają daleko od nas.
Za każdym razem wychodząc do sklepu, słyszę od teściowej: "I nie zgub pieniędzy!" (mam prawie 40 lat).

Co rano słucham o mojej rozrzutności,bo ośmielam się serwować rodzinie szynkę i ser do bułek na śniadanie. Bo u nich to się pasztet robi,i na tydzień starcza.(oczywiście sama się tą szynką chętnie częstuje).

Jak urodziłam drugie dziecko, wciąż mi powtarzała jaka to biedna jestem. Cały dom na mojej głowie, dwójka małych dzieci, nikt mi nie pomaga itd., po czym biegła do mojego męża z słowami: "A weź ją w końcu do pracy wygoń! Nic nie robi, a ty biedny się zaharowujesz!".

Jedziemy wszyscy samochodem. Jest upał. Dzieciaki piszczą o lody. Zatrzymujemy się przy sklepiku, teściowa wypada z samochodu i leci do sklepu po lody. Zaraz wraca zadowolona z jednym lodem...dla siebie!

Przy mnie obgaduje swoją drugą synową, twierdzą że jej biedny synek tak źle trafił (wiem od drugiej synowej, że o mnie mówi tak samo).

Nałogowo podkrada pieniądze z portfela męża, chociaż sama nie bieduje, wręcz przeciwnie!
Mam jeszcze ze 100 takich historyjek o mojej piekielnej teściowej.
C.D.N.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (166)
zarchiwizowany

#80590

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kiedyś zdarzyło mi się pracować w małym osiedlowym sklepiku.Było ok.40 minut do zamknięcia,gdy otrzymałam telefon,z cudowną wręcz dla mnie wiadomiścią.Z tej radości musiałam sobie podskoczyć z okrzykiem"yeeessss",ale tak się złożyło,że stałam w progu do zaplecza,a progi mamy tam niskie,i poprostu się w niego "wbiłam".Krew zalała mi twarz i nie szło jej zatamować.Szef jak zwykle po za zasięgiem,więc zadzwoniłam po przyjaciela.Doczłapałam do drzwi z zamiarem zamknięcia sklepu,lecz jednak ktoś zdołał w ostatniej chwili włożyć stopę w drzwi.
-Pani nie zamyka jeszcze!
-Przykro mi,widzi pan że wypadek był (moja twarz dalej we krwi)
-Pani,ale ja muszczę bułki na cito!
-Panie,czy ty ślepy jesteś????niech pan idzie do innego sklepu!
-Tylko bułki wezmę i spadam!Nie będę na drugą stronę osiedla po pieczywo zapieprzał!
-ZAMKNIĘTE!!!!NIE MA BUŁEK!!!-w tym momencie udało mi się zamknąć te cholerne drzwi.
Przyjaciele przyjechali,zawieźli do najbliższego szpitala(Twarz dalej w tej krwi,bo wciąż nie szło jej zatamować,a ręcznik już zaczął przesiąkać),a tam spojrzeli na mnie,moje dokumenty,i kazali jechać gdzie indziej,bo to nie mój rejon....
Dotarliśmy w końcu do odpowiedniego szpitala,gdzie dwuch przemiłych lekarzy zajęło się szyciem mojej głowy.Jeszcze sobie pożartowali że co prawda mózg zaczą wypływać na zawnątrz,ale jakoś upchneli go z powrotem.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (25)

#80478

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój mąż jest Hiszpanem. Mamy dwoje dzieci, z czego jedno odziedziczyło urodę po tacie, drugie po mnie, czyli jasną cerę i blond włosy.

Jadę z dziećmi autobusem. W trójkę siadamy na podwójnym miejscu, a naprzeciw dwa mohery. Siedzą, patrzą, coś do ucha sobie podszeptają.
M-moher
J-ja

M- To pani dzieci?
J- Moje :)
M- Ale adoptowane?
J- (omg) Nie, moje własne.
M- To pewno różnych tatusiów mają?
I tu porozumiewawczo uśmiecha się do koleżanki.

Tylko spojrzałam z dezaprobatą na babska, bo już wstawaliśmy szykując się do wyjścia. Zdążyłam jeszcze usłyszeć:
M- Widziałaś? Z cyganem się puściła!

Wieczorem moje dzieci dopytywały się czy na pewno nie są adoptowane...

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (200)

1