Moja znajoma mieszka w kawalerce, 20 m2. Ostatnio mi powiedziała, że chce kupić sobie psa. I nie żadnego małego kundelka ze schroniska czy jakąś konkretną małą rasę. Zamierza kupić bernardyna. Do takiej kawalerki.
Nie mam pojęcia jak jej do wyperswadować. Mówiłam, żeby tego nie robiła, bo o ile mały szczeniak jest OK, o tyle wielki pies zamęczy się w takim mieszkaniu. Proponowałam, jeśli już musi mieć psa, to żeby wzięła coś mniejszego, jakiegoś Yorka, czy pinczera. Nie. Co prawda, pracuje po drugiej stornie ulicy, do tego może wychodzić, jak musi. Tłumaczy, że wychodziłaby z nim kilka razy dziennie, więc by się wybiegał. Tak. Wybiegał. Mieszka w centrum miasta, gdzie jedyna zieleń to małe trawniki przy budynkach i parkingach. Żadnego parku, czy większej zieleni.
Macie jakiś pomysł? Naprawdę mi szkoda takiego psa.
Nie mam pojęcia jak jej do wyperswadować. Mówiłam, żeby tego nie robiła, bo o ile mały szczeniak jest OK, o tyle wielki pies zamęczy się w takim mieszkaniu. Proponowałam, jeśli już musi mieć psa, to żeby wzięła coś mniejszego, jakiegoś Yorka, czy pinczera. Nie. Co prawda, pracuje po drugiej stornie ulicy, do tego może wychodzić, jak musi. Tłumaczy, że wychodziłaby z nim kilka razy dziennie, więc by się wybiegał. Tak. Wybiegał. Mieszka w centrum miasta, gdzie jedyna zieleń to małe trawniki przy budynkach i parkingach. Żadnego parku, czy większej zieleni.
Macie jakiś pomysł? Naprawdę mi szkoda takiego psa.
Ocena:
122
(170)
Komentarze