zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Witam Piekielni współtowarzysze w oparach absurdu. Poniżej mój debiut.
Godzina 04:00. Jedziesz autem dostawczym, wieziesz bułki. Spieszysz się żeby dowieźć towar na czas, bo jeśli nie, to Twój szef Janusz nie zapłaci Ci dniówki. Zdezelowany Transporter nagle traci moc i nie wchodzi na obroty, więc maksymalna prędkość jaką rozwija ten wehikuł czasu to 10, może 20 km/h. Tylko że Ty znajdujesz się na dwupasmowym odcinku ekspresówki w środku stolicy. Masz dwa wyjścia:
a) zatrzymujesz się, włączasz awaryjne i wzywasz lawetę lub kogoś z firmy by ściągnął Cię z trasy;
b) jedziesz dalej ekspresówką z prędkością hulajnogi, narażając tym samym siebie, a także innych kierowców na utratę ich aut w leasingu bądź sprowadzonych z Niemiec, ale także na utratę życia.
Wybierasz opcję B, bo jeśli nie, Janusz nie zapłaci Ci dniówki. Przecież pracujesz na czarno.
Godzina 04:00. Jedziesz autem dostawczym, wieziesz bułki. Spieszysz się żeby dowieźć towar na czas, bo jeśli nie, to Twój szef Janusz nie zapłaci Ci dniówki. Zdezelowany Transporter nagle traci moc i nie wchodzi na obroty, więc maksymalna prędkość jaką rozwija ten wehikuł czasu to 10, może 20 km/h. Tylko że Ty znajdujesz się na dwupasmowym odcinku ekspresówki w środku stolicy. Masz dwa wyjścia:
a) zatrzymujesz się, włączasz awaryjne i wzywasz lawetę lub kogoś z firmy by ściągnął Cię z trasy;
b) jedziesz dalej ekspresówką z prędkością hulajnogi, narażając tym samym siebie, a także innych kierowców na utratę ich aut w leasingu bądź sprowadzonych z Niemiec, ale także na utratę życia.
Wybierasz opcję B, bo jeśli nie, Janusz nie zapłaci Ci dniówki. Przecież pracujesz na czarno.
Ocena:
-11
(25)
Komentarze