Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82112

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w firmie outsourcingowej jako kelnerka - historie z 2 hoteli, w których ostatnio byłam.

1. Śniadania w hotelach 4* kosztują w okolicach 60-80 zł od osoby i są w formie bufetu. Co robimy, gdy nie chcemy zapłacić? Oszukujemy i nie przejmujemy się, że w sali są kamery i wszystko widać. Pan przyszedł na śniadanie w okolicy 8.00 rano, wybrał stolik przy bufecie. Zjadł, po czym odkręcił się twarzą do bufetu i czeka, patrząc na podgrzewacze. Siedział tak około 30 minut. Jajecznica w bemarze się skończyła, więc koleżanka wyjęła tacę z podgrzewacza, by wymienić ją na pełną. Normalnie zajmuje to 2 - 3 minuty (wyjęcie tacy, rzucenie jej na zmywak plus wzięcie nowej, pełnej z wydawki i wsadzenie do bemara). Co zrobił pan w międzyczasie? Jak tylko koleżanka zniknęła za przepierzeniem podszedł do pustego podgrzewacza, wyjął telefon, zrobił zdjęcie i opuścił salę. Następnie napisał soczystą skargę, jak to chciał nałożyć sobie jajeczniczk,i a nie było i przez 15 minut siedział z pustym talerzem, po czym zniesmaczony fatalną obsługą wyszedł. Przed wystawienie niepochlebnej opinii powstrzyma się jedynie, jeżeli dostanie śniadanie za darmo.
Dostał, mimo że wszystko, co opisałam było widoczne na monitoringu i wiadomo było, że było zrobione specjalnie, by wyłudzić gratisy.

2. Ostatnio odbywał się Marsz Żywych. Do Polski przybywają wtedy wycieczki z Izraela/USA. Jadalnia i jedzenie muszą być koszerne - Żydzi jedzą wtedy też na jednorazowych nakryciach (plastiki, styropianowe talerze, łyżki do nakładania potraw są już metalowe, ale nieużywane, dostarczane przez gości). Cała sala jest przybrana odświętnie, białe obrusy, cięte kwiaty, pokrowce na krzesła. Piekielnym była "indywidualna" klientka hotelu (w sensie zwykły gość, nie z grupy). Kolacja dla takich osób była organizowane na innym poziomie hotelu. Koleżanka (A.) stała przy hoście czekając na wycieczkę, wtem na salę próbowała się wtrynić w/w klientka. A. poinformowała, że pomieszczenie jest zarezerwowane dla grupy i kolacje indywidualne są podawane piętro niżej. Pani jednak odparła, że chce zjeść tu, bo tu tak ładnie i porcelana taka biała (że niby ten styropian...)i "przecież ona zapłaciła, to może sobie wybrać". A. powiedziała, że nie ma takiej opcji, sala jest zarezerwowana, co więcej są jasne instrukcje, kto może a kto nie może wchodzić i spożywać na sali (kwestie koszerności, nie pytajcie mnie o co chodzi, bo dokładnie nie wiem). Koleżanka została zwyzywana i usłyszała, że poleci na nią soczysta skarga.

Większość pracowników hoteli podchodzi do tego ze śmiechem, jednak mnie czasem krew zalewa.

gastronomia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…