Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82205

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tyle się człowiek naczytał o piekielnych madkach, a mimo to pierwsze zderzenie z takim osobnikiem wywołało niemały szok.

Sytuacja z dzisiaj.
Firmowy wyjazd integracyjny zakończony grillem z dodatkowymi atrakcjami. Jedną z takich specjalnie wykupionych przez nas zabaw był taki a'la dmuchany zamek, a właściwie placyk. Na tym placyku dwa kwadratowe dość miękkie podesty. Zabawa jest prosta: dwie osoby stają na podestach i gąbczastymi długimi pałkami próbują zrzucić tę drugą osobę.

Po kilku godzinach wszyscy zmęczeni całym dniem, rozłożyli się wygodnie z piwkiem w ręku na placyku i wchłaniali zadowoleni witaminę D. Sielanka.

Oczywiście do czasu kiedy na nasz placyk nie wpadło Wredne Babsko [WB] z dwoma dziewczynkami lat ok 4.
Dziewczynki wskoczyły na placyk i zaczęły szarżować jak małe dziki. Kto bawił się na dmuchanych atrakcjach ten wie, że raczej ciężko utrzymać w takiej sytuacji piwo w ręku, a w sumie nawet ciężko się zwyczajnie zrelaksować jak co 3 sekundy miota człowiekiem na wszystkie strony.

Jako, że byłam organizatorem imprezy zaczęłam obserwować [WB] i jej pociechy mając nadzieję, że dziewczynki poskaczą 10 minut i się znudzą. O słodka naiwności.
Po dłuższej chwili moi kpledzy zaczęli wstawać i oddalać się w spokojniejsze miejsce. Dziewczynki swoim zachowaniem zmiotły z atrakcji 3/4 odpoczywających czyli jakieś 15 osób.

Krew mnie zalała nie powiem, bo czas leciał, a końca zabawy nie widać. Wstałam więc i najgrzeczniej jak potrafiłam starałam się wytłumaczyć kobiecie (kto wie może faktycznie nie wiedziała, że to atrakcja płatna przygotowana specjalnie pod wykupioną imprezę?), że dziewczynki nam jednak już przeszkadzają, a zapłaciliśmy za korzystanie z placyku.

[WB] potraktowała mnie rykiem na pół wsi, że to są dzieci i czy mi nie wstyd je wyrzucać? Czy mi nie wstyd zabraniać małym dzieciom zabawy? Piwo niech sobie dorośli piją na ławkach! Dmuchane atrakcje są dla dzieci nie dla dorosłych.

Rozmowa ze słupem. Na nic argumenty. Poszłam więc do obsługi i grzecznie poprosiłam o wyproszenie [WB] razem z pociechami z wykupionej przez nas atrakcji. Na taki rozwój wypadków w [WB] wstąpił szał, bo zaczęła biegać od jednej osoby z naszej imprezy do drugiej wrzeszcząc:
- I co ci te biedne dzieci przeszkadzają! Sam sobie siedź na ławce! Co wam te dzieci zrobiły? Nie wstyd wam? Niech wszyscy patrzą jacy jesteście! Dzieciom zabraniacie!!!

Przyznam, że mnie osobiście zamurowało. Obsługa też nie bardzo mogła sobie poradzić z [WB]. Koniec końców sytuację uratował kolega, który spokojnie sącząc piwo na placyku do podchodzącej z wrzaskiem [WB] okrzyknął:
- Idź stąd! Słyszysz? Idź stąd!
Podziałało jak magiczne zaklęcie.
Niby internet. Niby człowiek czyta o takich sytuacjach, a kiedy sam się w nich znajdzie to i tak szok, niedowierzanie.

I na koniec mała uwaga: gdyby dziewczynki bawiły się grzeczniej, a [WB] zareagowała normalnie/kulturalnie na moje zwrócenie uwagi, to pewnie ludzie przesunęliby się tak żeby dziewczynki mogły sobie poskakać w jednym rogu placyku.
Niestety jednak życie wtedy byłoby zbyt piękne.

madka dziecko integracja

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…