Przyjechał dziś do mnie do domu kurier z umową z operatorem do podpisu. Spokojniutko rozpakował umowę, odnalazł właściwe miejsca, pokazał, gdzie mam się podpisać. I nic. Skoczyło mi ciśnienie.
- Nie zapomniał pan o czymś?
- Nie?
- Na przykład o sprawdzeniu, czy to akurat ja mogę podpisać tę umowę. Skąd pan wie, że osoba, której dane widnieją na umowie to akurat ja?
- To pani.
- Tak? Skąd ta pewność?
- Bo jest pani pod tym adresem.
Porażająca logika.
Jestem na takie coś wyczulona. Po tym, jak na dane osobowe mojej matki zostały wzięte kredyty w parabankach, umowy podpisane za pośrednictwem kurierów, którzy olewali sprawdzenie dokumentu tożsamości i też pewnie uznali, że skoro odbiorca jest pod "tym adresem" to wszystko w porządku, byłam przekonana, że to jednostkowe przypadki, ale teraz widzę, że to jednak plaga.
- Nie zapomniał pan o czymś?
- Nie?
- Na przykład o sprawdzeniu, czy to akurat ja mogę podpisać tę umowę. Skąd pan wie, że osoba, której dane widnieją na umowie to akurat ja?
- To pani.
- Tak? Skąd ta pewność?
- Bo jest pani pod tym adresem.
Porażająca logika.
Jestem na takie coś wyczulona. Po tym, jak na dane osobowe mojej matki zostały wzięte kredyty w parabankach, umowy podpisane za pośrednictwem kurierów, którzy olewali sprawdzenie dokumentu tożsamości i też pewnie uznali, że skoro odbiorca jest pod "tym adresem" to wszystko w porządku, byłam przekonana, że to jednostkowe przypadki, ale teraz widzę, że to jednak plaga.
kurierzy
Ocena:
133
(155)
Komentarze