zarchiwizowany
Skomentuj
(17)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia #82803 zainspirowała mnie do napisania jednego przypadku odnośnie wegeterroryzmu. Dotąd myślałem, że fanatycy kompostu to promil całej społeczności i prawdopodobieństwo kontaktu z taką osobą jest bliskie zeru. A jednak...
Na Facebooku koleżanka napisała coś odnośnie uciemiężonych zwierzątek. Napisałem rzeczowo kontrargument wyjaśniający dane zjawisko i propozycję rozwiązania problemu w ugodowy sposób. Komentarz napisany kulturalnie, spokojnie, z konkretnymi argumentami. Wiadomo, że nie każdemu może się spodobać, ale hejt jaki na mnie spłynął był aż zadziwiający. Wywody personalne, wyzwiska, w pewnym momencie nawet odeszli od tematu i w niezwiązanych sprawach po mnie cisnęli. Zero rzeczowych propozycji. Czułem się jak przy kłótni przedszkolaków, a nie dyskusji dorosłych ludzi.
Byłem zaskoczony nie tylko tak niskim poziomem rozmowy (a raczej specyficznego rodzaju ostracyzmu), ale także że tyle osób w ten sposób podchodzi do rozwiązywania problemów.
Co ciekawe działając tak zyskują plakietkę świrów i otrzymują wynik odwrotny od spodziewanego. Mimo, że jestem otwarty na dyskusję i - kto wie - może by mnie nawet przekonali racjonalnymi argumentami, to po tym zdarzeniu stałem się jeszcze bardziej zatwardziałym "padlinożercą".
Na Facebooku koleżanka napisała coś odnośnie uciemiężonych zwierzątek. Napisałem rzeczowo kontrargument wyjaśniający dane zjawisko i propozycję rozwiązania problemu w ugodowy sposób. Komentarz napisany kulturalnie, spokojnie, z konkretnymi argumentami. Wiadomo, że nie każdemu może się spodobać, ale hejt jaki na mnie spłynął był aż zadziwiający. Wywody personalne, wyzwiska, w pewnym momencie nawet odeszli od tematu i w niezwiązanych sprawach po mnie cisnęli. Zero rzeczowych propozycji. Czułem się jak przy kłótni przedszkolaków, a nie dyskusji dorosłych ludzi.
Byłem zaskoczony nie tylko tak niskim poziomem rozmowy (a raczej specyficznego rodzaju ostracyzmu), ale także że tyle osób w ten sposób podchodzi do rozwiązywania problemów.
Co ciekawe działając tak zyskują plakietkę świrów i otrzymują wynik odwrotny od spodziewanego. Mimo, że jestem otwarty na dyskusję i - kto wie - może by mnie nawet przekonali racjonalnymi argumentami, to po tym zdarzeniu stałem się jeszcze bardziej zatwardziałym "padlinożercą".
Ocena:
24
(108)
Komentarze