Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82952

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o tym, jak już nawet nie można się normalnie zadłużyć.

Mój ojciec posiadał dług, niewielki. Od dwóch miesięcy komornik "siedzi" na rencie - spoko, tutaj nie ma żadnych piekielności. Rodzicie byli świadomi sytuacji, pierwsi poszli do komornika dogadać się co do spłaty. Ściąganie długu działało na zasadzie takiej, ze ZUS przesyła ojcu rentę już pomniejszoną o procent, a procent ten idzie prosto do komornika. Układ działał pięknie przez dwa miesiące.

Dzisiaj na konto wpłynęła kolejna renta (oczywiście pomniejszona), ale parę minut później zonk! Pojawia się przelew zlecony przez kancelarie komornika, zabierający calutką rentę. Matka w płacz, ojciec jedzie wyjaśnić sytuacje. Rodzice żyją "od pierwszego do pierwszego" i każdy grosz jest dokładnie rozliczony. A tutaj nagle praktycznie polowa budżetu znika.

Co najlepsze? Zabierając cala rentę, komornik pobrał prawie 700PLN nadpłaty do długu.

Ojciec pojechał do kancelarii, w środku siedzi tylko asystent. Z komornikiem nie ma nawet możliwości skontaktować się telefonicznie. Nie będę przytaczać rozmowy, bo nie warto. Była tak żałosna. W skrócie, asystent nic nie może, ale nawet jeśli jest to błąd komornika, to cytuję "nikt jeszcze z komornikiem nie wygrał". Ojciec co najwyżej ma przyjść ponownie w poniedziałek i "MOŻE" dowie się czegoś więcej. Wkurza mnie to, bo ojciec jest kilka miesięcy po zawale i ciężkiej operacji, stresu ma unikać jak ognia.

Podsumowując, komornik bezprawnie zabrał całą rentę, dodatkowo sporo ponad należny dług. Wysłałam rodzicom kasę, coby przeżyli do końca miesiąca. Ojciec ma nadzieje, że w poniedziałek komornik im chociaż te nadpłatę odda, ale według mnie nie ma co się nawet łudzić. Ot, każdy robi sobie co chce.

komornik

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (208)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…