Każdy, kto pracuje w szeroko pojętym handlu wie, że jednym z bardziej irytujących podgatunków klienta jest "zdążacz"
Godzina 11.00: dryń dryń dryń.
- Dzień dobry, firma Majezona.
- Do której pracujecie?
- Do 17.00.
- No to ekstra, zdążę.
17.10: komputery pogaszone, kurtka na grzbiet założona, klucze w ręku, wpada dumny z siebie "zdążacz" z szerokim uśmiechem:
- Zdążyłem.
- No fakt, zdążył pan - odpowiadam z równie szerokim uśmiechem - żeby zobaczyć jak zamykam biuro.
Godzina 11.00: dryń dryń dryń.
- Dzień dobry, firma Majezona.
- Do której pracujecie?
- Do 17.00.
- No to ekstra, zdążę.
17.10: komputery pogaszone, kurtka na grzbiet założona, klucze w ręku, wpada dumny z siebie "zdążacz" z szerokim uśmiechem:
- Zdążyłem.
- No fakt, zdążył pan - odpowiadam z równie szerokim uśmiechem - żeby zobaczyć jak zamykam biuro.
Ocena:
185
(207)
Komentarze