Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83776

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Hu hu ha, zima na Bałkanach jest bardzo zła!

Mieszkam na tyle niedaleko od mojego biura, że do pracy chodzę piechotą. Droga biegnie wzdłuż "bulwaru", który zaczyna się gdzieś w sąsiedniej dzielnicy, a kończy nie wiadomo gdzie.

W większej części "bulwar" jest wąski. Dołóżmy do tego przystanki autobusowe (znak postawiony przy ulicy, zero wydzielonej przestrzeni), masę samochodów zaparkowanych byle jak i chodnik, które najlepsze lata ma za sobą - uroczy slalom gigant. W normalnych warunkach nawet do przejścia. Tylko, że przyszła zima... standardowo zaskakując bułgarskich drogowców.

Patron "bulwaru" strzelił sobie w łeb. Odkąd spadł śnieg przynajmniej dwa razy dziennie mam ochotę zrobić to samo.

Zaczynam pracę wcześnie rano. Codziennie mijam wyluzowanych panów z łopatami, którzy - a jakże - odśnieżają. O ile przez "odśnieżanie" rozumiemy "szybkie zgarnięcie śniegu z najbardziej strategicznych miejsc i wywalenie go na pozostałą część chodnika".

"Bulwarem" codziennie przechodzi masa ludzi, którzy ten odwalony na chybcika śnieg udeptują. Udeptany śnieg przez noc zamarza, tworząc imponujące lodowisko. Dodajmy, że nierówne.

Piasek? Piasek masz w nadmorskich kurortach i możesz sobie po nim pobiegać latem.

Codziennie dreptam więc do biura, ślizgam się co jakieś pięć metrów i uświadamiam sobie, że nie stoję aż tak najgorzej ze znajomością bułgarskich przekleństw.

I nie wiadomo, czy kupować sobie łyżwy (narty? snowboard?), zacząć wspierać aktywistów miejskich czy wysmarować list z pogróżkami do kogoś odpowiedzialnego za stan chodników.

Bułgarska zima jest piękna... o ile podziwiam ją z okna :)

zagranica

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (157)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…