Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84035

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ludzie nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać.

Pracuję w kawiarni, obok której mieści się niewielki sklep, gdzie można zrobić ekspresowe zakupy. Mając przerwę, poszłam tam kupić papierosy.

Przed sklepem podeszła do mnie starsza kobieta (około sześćdziesiątki) i poprosiła mnie, żebym kupiła jej cztery banany i olej rzepakowy. Powiedziałam, że nie ma problemu. Kolejka do kasy była całkiem spora, więc zdążyłam się jej przyjrzeć, gdy stała przed wejściem - będąc szczera, do portretu osoby potrzebującej nieco jej brakowało - zadbana, czysta, normalnie ubrana, miała ładną torebkę i dużo siatek. Pomyślałam sobie, nie mi to oceniać kto jest potrzebujący, a kto nie, a ja lubię pomagać. No cóż.
Oleju w sklepie nie było, swoje zakupy zrobiłam, banany wzięłam. Wychodzę ze sklepu, idę w stronę starszej kobiety, która z miejsca na mnie naskakuje.

- Czemu takie banany? Nie było zielonych?
- Gdyby mnie pani uprzedziła, bym wzięła zielone. Ale są takie. Oleju nie było.
- To ty nie umiesz dobrych bananów wybrać? (Rozumiem, różnica wieku i tak dalej, ale nie przeszłam z panią na ty) A olej wszędzie jest! Zawsze! Olej staropolski miałaś mi dać!

Poczułam się co najmniej jak jej wnuczka, która dostała bojowe zadanie od babci i nie potrafiła dobrze go zrealizować. Ale ja nie byłam jej wnuczką, a to były moje pieniądze i fakt, że kupiłam jej te banany wynikał tylko i wyłącznie z tego, że byłam miła.
Stwierdziłam, że nie będę tracić czasu na przekomarzanie się z obcą mi osobą, która nawet nie zna słowa „dziękuję” - wyszłam tylko zapalić, a kończyła się moja przerwa - więc odeszłam w swoją stronę.

Jednak pech chciał, że ta sama kobieta przyszła do naszej kawiarni. Pech również chciał, by obsługiwała ją moja koleżanka, gdy ja robiłam kawę odwrócona do niej tyłem. Pani zamówiła kawę i ciasto, które w tym zestawie kosztują niecałe dwadzieścia złotych. Czy to nie jest wygórowana cena (przede wszystkim) dla osób w potrzebie? Czy osoba, która rzekomo nie jest w stanie kupić za własne pieniądze bananów i oleju chodzi do kawiarni? Czy to jakaś nowa metoda „na wnuczka” odwrócona o sto osiemdziesiąt stopni?

Pomyślałam sobie, że może stale czatuje pod jakimś sklepem, prosi młode osoby o kupienie jej produktów spożywczych, żeby zaoszczędzić na inne przyjemności.
Za każdą kawę dostaje się pieczątkę, za określoną ilość pieczątek dostaje się kawę za darmo - więc skusiłam się, żeby przed nosem naszej bohaterki wziąć kartę i podbić jej stempelek, kiedy moja koleżanka odbierała od niej banknot. Podałam jej oznaczoną kartę, życząc smacznego. Nie zapomniałam również zapytać, czy banany również jej smakowały. Trochę głupio jej się zrobiło, gdy mnie poznała.

biedne smutne babulki

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…