Opowieść o dziurze.
Przy okazji ulewnych deszczy coś podmyło chodnik i zrobiła się tam dziura. Taka 50 cm na 50 cm i z 50 cm głębokości.
Poinformowałem opiekunów drogi o tej dziurze - co też nie było łatwe, bo okazało się, że droga tam biegnąca nie jest gminna. ani powiatowa tylko wojewódzka - myślałem, że coś się podzieje.
I nie myliłem się - po dwóch dniach stanął tam pachołek. Który jeszcze bardziej utrudniał przejście - bo to jedyne przejście przez drogę wojewódzką na drugą stronę w zasięgu ok. 2 km.
Ale, ale - nie będę marudził - po 3 dniach przyjechała ekipa, zasypała dziurę piaskiem i położyła nową kostkę.
Następnego dnie znów była burza. Piasek wymyty, dziura jeszcze większa.
Tym razem już nie musiałem dzwonić - po dwóch dniach ustawili pachołek, po pięciu - piasek, kostka i tak dalej.
Po wczorajszej ulewie dziura ma już jakieś półtora na półtora metra. Włazi na jezdnię i trawnik.
Ale co tam - znów piaskiem zasypiemy :)
Przy okazji ulewnych deszczy coś podmyło chodnik i zrobiła się tam dziura. Taka 50 cm na 50 cm i z 50 cm głębokości.
Poinformowałem opiekunów drogi o tej dziurze - co też nie było łatwe, bo okazało się, że droga tam biegnąca nie jest gminna. ani powiatowa tylko wojewódzka - myślałem, że coś się podzieje.
I nie myliłem się - po dwóch dniach stanął tam pachołek. Który jeszcze bardziej utrudniał przejście - bo to jedyne przejście przez drogę wojewódzką na drugą stronę w zasięgu ok. 2 km.
Ale, ale - nie będę marudził - po 3 dniach przyjechała ekipa, zasypała dziurę piaskiem i położyła nową kostkę.
Następnego dnie znów była burza. Piasek wymyty, dziura jeszcze większa.
Tym razem już nie musiałem dzwonić - po dwóch dniach ustawili pachołek, po pięciu - piasek, kostka i tak dalej.
Po wczorajszej ulewie dziura ma już jakieś półtora na półtora metra. Włazi na jezdnię i trawnik.
Ale co tam - znów piaskiem zasypiemy :)
Ocena:
102
(112)
Komentarze