Wróciła nauka zdalna, już grupy dyskusyjne i internety się grzeją.
Znajoma, sekretarka w szkole mówi, że o ile pierwsze dni powrotu do nauki zdalnej były w miarę spokojne to później rodzice/opiekunowie dostali jakiejś wścieklizny.
Jeszcze nie ma godziny 8, czyli rozpoczęcia pracy, a już telefony dzwonią jak oszalałe, i tak przez sporą część dnia, chociaż może nie z takim natężeniem. O co chodzi? A no przede wszystkim o to, że nauczyciel prowadzi lekcje on line, ale niekoniecznie ze szkoły, lecz z domu, czyli nie jest w pracy.
Rodzicom nie odpowiada też to, że nauczyciel chce, by dzieci miały włączone kamerki, bo po co ma widzieć co dziecko ma w pokoju, albo by inne dzieci widziały co ma w nim.
Nauczyciel widziany był na mieście w godzinach pracy afera, nieważne, że na zwolnieniu lekarskim
Piekielność? Frustracje?
Znajoma, sekretarka w szkole mówi, że o ile pierwsze dni powrotu do nauki zdalnej były w miarę spokojne to później rodzice/opiekunowie dostali jakiejś wścieklizny.
Jeszcze nie ma godziny 8, czyli rozpoczęcia pracy, a już telefony dzwonią jak oszalałe, i tak przez sporą część dnia, chociaż może nie z takim natężeniem. O co chodzi? A no przede wszystkim o to, że nauczyciel prowadzi lekcje on line, ale niekoniecznie ze szkoły, lecz z domu, czyli nie jest w pracy.
Rodzicom nie odpowiada też to, że nauczyciel chce, by dzieci miały włączone kamerki, bo po co ma widzieć co dziecko ma w pokoju, albo by inne dzieci widziały co ma w nim.
Nauczyciel widziany był na mieście w godzinach pracy afera, nieważne, że na zwolnieniu lekarskim
Piekielność? Frustracje?
nauka zdalna
Ocena:
116
(126)
Komentarze