Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87479

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Luźne podejście do danych osobowych obcych ludzi bardzo mnie zadziwia.

Parę miesięcy temu udało mi się kupić własne mieszkanie. Wspólnota miała być od razu przekierowana od dewelopera do zarządcy w ciągu kilku tygodni po odbiorze wszystkich mieszkań.

Przed tą datą zostałam poproszona o uzupełnienie dokumentu dla zarządcy odnośnie danych kontaktowych, ilości osób jakie będą zamieszkiwały lokal etc. Standard, który znam. Wyraźnie zaznaczyłam w formularzu, iż adres, który na nim widnieje, jest już nieaktualny, a właściwy adres to Piekielna 1A. Niestety zarządca nie wpadł na pomysł wydania pustych formularzy do uzupełnienia własnoręcznie, a takie gotowe z danymi, które miał deweloper przy umowie deweloperskiej. Wobec tego przekreśliłam adres Ruchliwa 3, wpisałam adres poprawny i sparafowałam, a także opatrzyłam komentarzem, iż Piekielna 1A jest adresem właściwym dla doręczeń od 1 lipca 2020 roku.

Do aktu przeniesienia własności płaciliśmy faktury do dewelopera, a on rozliczał się z zarządcą. I było super. Deweloper zaktualizował sobie mój adres, faktury wystawiał na prawidłowy e-mail, z prawidłowymi danymi. Po czym przyszła pora na przejście pod całkowitą pieczę zarządcy.

Pierwszy zgrzyt- ja, jak i 50% mieszkańców nie dostaliśmy powitalnego maila, w którym była informacja na temat osoby, która opiekuje się naszymi blokami, kontaktu do księgowości etc. Dlaczego tak się stało? Połowa maili miała przekręcone nazwy, o czym dowiedziałam się od sąsiada. Nie dość, że przesłali maila powitalnego tak, że każdy z bloku miał potencjalnie mail do wszystkich sąsiadów (co w świetle RODO jest niedopuszczalne), to jeszcze mój adres przekręcili i z "hotmail.com" zrobiono "herbal.com".

Nie wiem jakim cudem, bo wszystkie dane wpisywałam drukowanymi literami. Przedzwoniłam na ich infolinię, obiecano poprawić adres i już następne e-maile otrzymywałam. W dodatku, pisząc z prośbą o interwencje w sprawie ekipy sprzątającej, dopisałam w stopce mój aktualny adres do korespondencji, aby wiadomo było z którego lokalu pretensje pochodzą ;)

Drugi zgrzyt- wszyscy czekamy na faktury za czynsz za listopad, czyli miesiąc od którego zarządca całkowicie przejął pieczę. Pytam się sąsiadów, nikt nic nie dostał. Aż wczoraj na grupie wspólnoty pojawiło się pytanie- "Czy wy też macie pomylony metraż mieszkania w fakturze za czynsz?".

Od razu chwyciłam za telefon, bo ja żadnej faktury nie dostałam, a miały przyjść na maila. Po dodzwonieniu się do administratorki, dowiedziałam się, że:
1. mimo złożenia deklaracji o korespondencji wyłącznie mailowej, dane do logowania do portalu oraz pierwsze faktury za listopad i grudzień, przesyła się pocztą. Taka u nich praktyka.
2. dane do logowania na portalu wraz z listem, zostały przesłane na adres korespondencyjny jakieś 3 tygodnie temu.

I tu zapaliła się czerwona lampka, bo skrzynkę sprawdzam kilka razy w tygodniu. Dzwonię do partnera, czy przypadkiem coś w skrzynce nie leży, a ja nie zauważyłam tego przez wrzucane ulotki. Nic-skrzynka pusta. Planowałam pójść popołudniu na pocztę zapytać, czy przypadkiem list gdzieś u nich nie został.

Poprosiłam więc o podesłanie faktur na maila, żebym mogła zrobić od razu opłaty. A na fakturze jako adres widnieje Ruchliwa 3. No i coś mnie trafiło. Nie po to pisałam w deklaracji, że mieszkam już pod nowym adresem, żeby pisma zawierające dane mojego nowego mieszkania, mój numer telefonu, adres e-mail oraz PESEL wylądowały pod adresem gdzie kiedyś wynajmowałam mieszkanie, a z którego właścicielką nie rozstałam się w zbyt dobrych stosunkach (nie chciała oddać kaucji-materiał na osobną historię).

Ponownie dzwonię do administratorki, wściekła jak nigdy, bo też pracowałam w zarządzaniu nieruchomościami i zawsze gdy miałam wątpliwości co do adresu, dzwoniłam do ludzi i go potwierdzałam, a nie wysyłałam pisma na chybił trafił, bo może dojdzie. Po zgłoszeniu moich uwag, że tak nie można robić, zrezygnowana zaczęłam:
-Przecież mieli Państwo mój formularz, dane od dewelopera i informacje w mailu. Jakim cudem list z logowaniem do serwisu oraz faktury lądują pod starym adresem?
-Przepraszamy bardzo, pewnie ktoś go źle przepisał do systemu, stąd błąd. Zapewniam, że ten list nie zostanie przez nikogo otwarty, bo jest polecony.
-Polecony ale z potwierdzeniem odbioru?
-Nie, zwykły.
-To ma Pani świadomość, że teraz zwykłe polecone są wrzucane do skrzynki, bo jest covid? - wewnętrznie wybuchłam, chociaż starałam się ciągle zachować spokój. Aż do następnego pytania.
-A nie ma Pani możliwości podjechać i wyciągnąć tych listów?
-Nie, przecież już tam nie mieszkam od prawie pół roku! Czy Pani ma dostęp do skrzynki na listy pod każdy adres pod jakim Pani kiedykolwiek mieszkała?
-Dobrze, to skonsultuję się z kierownikiem co w tej sprawie możemy zrobić.
-Ja poproszę też o zarejestrowanie incydentu i przesłanie informacji do UODO.

Ja za to odnalazłam numer do mojego kochanego, starszego sąsiada z poprzedniego bloku, którego nie chciałam angażować w sprawę z racji jego wieku. Zadzwoniłam, wyjaśniłam sprawę. Spytałam o możliwość skontaktowania się z nowym lokatorem mieszkania, o ile ktoś jest. Dziś dostałam wiadomość, iż udało się mu przechwycić list z logowaniem, ale faktury jeszcze nie dotarły. Na szczęście nowy najemca okazał się współpracujący i obiecał oddać faktury do rąk sąsiada, a ja dostałam zaproszenie na herbatkę. Tyle dobrego z tej całej sytuacji.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 108 (112)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…