Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#8954

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuję w Agencji bankowej mieszącej się w zakładzie energetycznym ( przyjmuję polecenia wpłaty na konta - zapłaty za rachunki) zdecydowana większość kodów kreskowych z kwitów bez problemu "odnajduje się" w systemie, inne niestety trzeba pisać ręcznie, tyle wstępu.
Trafiła mi się sytuacji, przyszedł klient, normalna rozmowa, podał 6 kwitów ( wszystkie do ręcznego wklepania, na domiar złego nr. konta - nie był rozpoznawalny przez system, a to oznacza że trzeba odbiorcę również ręcznie wklepać ) By było ciekawiej, na każdym kwicie inny odbiorca, nadawca - nawet nie można było zrobić kopiuj-wklej, a nazwy do krótkich nie należały. Samo wprowadzenie kwitów do systemu zajęło około 7-8 minut. [K]lient podaje pieniądze i okazuję się, że brakuje 5 złotych, miły był więc uzgodniliśmy, że zostawi pieniądze i kwity i za chwile wróci, w momencie gdy odchodził od kasy, sięgnąłem po tabliczkę "Kasa nieczynna" podnoszę wzrok, a przy okienku już stoi jakaś starsza [B]abka, a na ladzie kładzie swoje kwitki ( poprzednie zdążyłem odłożyć na bok ) i nawiązuję się taki dialog:
[J] Przepraszam bardzo, ale teraz obsługuję tamtego pana, proszę podejść do kasy obok. ( nadmienię że w agencji są 4 otwarte kasy )
*Tu babka rozgląda się, patrzy na kasy.
[B] Ale wszystkie są zajęte! - i do kwitów dokłada pieniądze, nic nie robiąc sobie z prośby.
*Chwile po tym kasa obok zwolniła się.
[J] O kasa obok zwolniła się, mogłaby pani do niej podejść?
[B] Nie! Już tu stanęłam! Nie będzie mi nikt rozkazywał gdzie mam płacić!
*W między czasie zjawił się klient którego kwity zostały już nabite do systemu, ale nie wysłane do realizacji i stara się do mnie dostać, jednak postura baby skutecznie mu to uniemożliwia.
[K] do [B] - Przepraszam ale ja tu byłem obsługiwany.
[B] Byłeś! A teraz ja jestem i nie pchaj się pan tak!
Już wiedziałem że trafiłem na kolejną babę z gatunku babus-najważniejszus z którą wygrać się nie da.
Więc nie pozostało mi zrobić nic innego niż wyczyścić "koszyk" i przyjąć kwitek od baby. Gdy dokonywałem swoich czynności baba coś tam cały czas psioczyła, ale zgodnie z kasjerską zasadą, nie słuchałem co mówi i powtarzałem sobie w myślach, "Mam cię w dupie!" ( wierzcie czy nie to pomaga ).
Odchodząc od kasy rzuciła - "To wszystko wina Tuska! Tylko by zabierali pieniądze, a nic nie dają! Złodzieje! Oszuści!"

Ostatecznie ponownie musiałem poświęcić kilka minut wklepując te kwitki ( a ręczne klepanie nie jest niczym przyjemnym bo nie można się pomylić ). Uprzedzając - chętnie bym z nią "podyskutował" Jednak z racji z tego, iż umowa kończy się z końcem kwietnia - a podpisanie nowej nie było wtedy jeszcze niczym pewnym, wolałem być spokojny.

Agencja Bankowa w zakładzie energetycznym

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 82 (122)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…