Taka sytuacja.
Pozbywamy się dobytku po córach, które wyrosły z części rzeczy. Wystawiam na grupie osiedlowej albo - jak nie ma chętnych, na dzielnicowej.
Oddaję za symboliczne wino lub mokre chusteczki.
Do oddania było też mleko modyfikowane, 3 pełne pudełka, cena każdego ok. 50 zł. Zgłosiła się jakaś kobietka. Spoza osiedla, ale ok, niech będzie, chociaż wolę oddawać lokalnie.
Przyjść miał mąż. Przyszedł, mleko zabrał i nawet tych głupich chusteczek nie zostawił. Za 10 ziko. No kij, lepiej niż miałoby być wyrzucone, ale... No trochę jakby wstyd.
Pozbywamy się dobytku po córach, które wyrosły z części rzeczy. Wystawiam na grupie osiedlowej albo - jak nie ma chętnych, na dzielnicowej.
Oddaję za symboliczne wino lub mokre chusteczki.
Do oddania było też mleko modyfikowane, 3 pełne pudełka, cena każdego ok. 50 zł. Zgłosiła się jakaś kobietka. Spoza osiedla, ale ok, niech będzie, chociaż wolę oddawać lokalnie.
Przyjść miał mąż. Przyszedł, mleko zabrał i nawet tych głupich chusteczek nie zostawił. Za 10 ziko. No kij, lepiej niż miałoby być wyrzucone, ale... No trochę jakby wstyd.
śmieciarkajedzie
Ocena:
116
(150)
Komentarze