Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90057

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie wiem, jaki rodzaj człowieka pije w saunie albo przed saunowaniem, ale jestem tego zdecydowaną przeciwniczką. Nie chodzi nawet o podpite buractwo obu płci, któremu włącza się po promilach skłonność do komentowania i zaczepiania co urodziwszych saunowiczów - takich to i na trzeźwo można spotkać o wiele za często.

Wczoraj weszłam do sauny, w której ktoś musiał świeżo narzygać - odór kwasu i niestrawionego piwa walił jak młotem w twarz, na ławce i podłodze grzał się obfity bełt.

Zgłosiłam to pierwszej spotkanej osobie z obsługi - "to nie moja strefa" dziewczyna rzuciła mi w zasadzie przez ramię na odchodne, bo pognała przed siebie (mimo że wcześniej po prostu stała w miejscu i nie widziałam, żeby zajmowała się czymś konkretnym). Zgłosiłam drugiej osobie, już w punkcie obsługi - "ja teraz nie mogę stąd wyjść i tego posprzątać, bo mam dyżur" i spojrzenie takie, jakby czekano, aż ja entuzjastycznie zaoferuję się wziąć szmatę, wiadro i pościerać, dziękując przy tym za zdobycie bezcennego doświadczenia życiowego.

Dopiero moje wyraźne "a może pani zadzwonić po kogoś, kto zajmuje się sprzątaniem, żeby się tym zajął?" poruszyło trybiki pod czerepem i uzyskałam kiwnięcie głową, że tak, coś takiego jest wykonalne.

Przez następnych 15 minut nikt nie sprzątnął, potem już sobie poszłam. Ciekawe, ile osób po mnie miało nieprzyjemność oberwać tą bombą olfaktoryczną.

sauna

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (154)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…