Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90539

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zaraz się chyba przekręcę.

Nie jestem jakoś specjalnie wrażliwa na dźwięki, ale jest jeden który budzi we mnie takie pokłady agresji, że sama jestem zdziwiona.

Pisk. Wysoki, przeciągły pisk. Taki jaki można usłyszeć przy urządzeniach np. na szczury. Niby ledwo go słychać, ale jest w nim coś takiego co sprawia, że po krótkim czasie łeb zaczyna człowieka boleć.

Cały zeszły rok, znosiłam ten pisk w pracy, bo firma w budynku obok, miała coś takiego piszczącego zamontowanego w dwóch swoich autach. Biłam rekordy jeśli chodzi o branie środków przeciwbólowych, bo niemal każdy dzień kończył się galopującą migreną. Nie, słuchawki nie pomagały, zatyczki również nie. Częstotliwość dźwięku po prostu przebijała się przez wszystko.

Mam wrażenie, że ich samych ten dźwięk zaczął irytować, bo z początkiem tego roku- cokolwiek to było, przestało.

Koszmar z tego weekendu.
Do sąsiadów z klatki obok zjechała się rodzinka. I ich auto, no k&#+! PISZCZY!

Cały weekend niczego innego nie słyszałam jak ten przeciągły pisk. I tak, wiem, że to może być urządzenie przeciw gryzoniom, ale na litość boską- skoro i mnie i mojego partnera i sąsiadów z dołu tak ten pisk wkurza to co to robi zwierzętom? Ba, jeszcze gryzoniom polnym to mi to rybka, ale na osiedlu jest pełno zwierzaków. Jeśli na mnie to działa negatywnie, to jak to działa na mojego kota? (Uprzedzam pytania, kot jest domowy, niewychodzący, pisk słychać kurde w mieszkaniu).

Czy to jest w ogóle legalne, by taki badziew montować i uprzykrzać życie wszystkim naokoło?

Liczę na to, że szybko stąd wyjadą, bo po tych dwóch dniach mam ochotę im akumulator wyciągnąć, a co dopiero jeśli będą mi pod oknami piszczeć przez tydzień lub dłużej...

Parking

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (153)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…