Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#9076

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna (a jakze :) o sluzbie zdrowia. Piekielni lekarze i cudowne panie pielegniarki.

Pare lat wstecz mialam ogromne problemy z migdalkami (angina ropna srednio raz w miesiacu) wiec zostalo mi zasugerowane przez lekarza rodzinnego usuniecie ich. Dostalam skierowanie do laryngologa ktory, o dziwo (jako, ze byl weekend) przyjal mnie w ten sam dzien, a ten z kolei skierowal mnie do szpitala w Krakowie na zabieg. Musialam sie przewinac przez jeszcze jednego lekarza w tymze szpitalu wiec rejestrowalam sie telefonicznie. Niestety ten lekarz przyjmowal tylko w poniedzialki, ktore nijak mi nie pasowaly jako, ze wtedy jeszcze studiowalam i to w Rzeszowie (wedlug rozklady pkp dojazd zajmuje 2h20min ale wszyscy znamy ta wspaniala instytucje wiec nie liczylam na to, ze tego samego dnia zdaze na zajecia...). Ale pani z rejestracji stwierdzila, ze bez problemu dostane zwolnienie. No wiec w ow poniedzialek udalam sie do Krakowa, zabieg ustalony na za dwa tygodnie (dosyc szybko jak na polskie warunki:), no i pojawila sie kwestia zwolnienia (naprawde potrzebowalam bo tego dnia mialam kolokwium). No wiec tlumacze sytuacje a lekarz na to :
- Co tez mi tu pani za dyrdymaly opowiada! Do rzeszowa godzina(!) pociagiem, na 14 pani zdazy.
- No nie bardzo.. jest 11 pierwszy pociag mam kolo 12.20 a nie jedzie on godzine ale ponad dwie...
- Jakby chciala to by zdazyla! Nic wypisywal nie bede bo wam sie uczyc nie chce!
No i zwolnienia nie dostalam... Na szczescie wykladowca okazal sie zaznajomiony z polska sluzba zdrowia i uwierzyl mi na slowo:)

Nadszedl dzien zabiegu, stwailam sie w szpitalu i przezylam szok... Na lozku zamiast jakiejkolwiek koldry mialam koc owleczony w poszewke, ogrzewanie w ogole nie dzialalo a na zewnatrz zima w pelni (dzialo sie to w styczniu). Wiec zeby jakos przetrwac chodzilam co godzine do dyzurki po goraca wode, zeby sie chociaz herbatka ogrzac. Po ktoryms razie siostra stwierdzila, ze trzeba cos poradzic i przyniosla nam po kilka extra kocy i swoj prywatny grzejnik, ktorego uzywala w dyzurce. Tak wiec dalo sie przezyc.

Dzien zabiegu.
Przed zabiegiem zostalam skierowana na przeswietlenie pluc. Z tym, ze udac sie musialam kilka budynkow dalej (w zimie, po sniegu w pizamce...). Pranoja! Po przeswietleniu odeslano mnie na oddzial mowiac, ze ktos zdjecie doniesie. Ledwo sciagnelam kurtke i juz mnie na zabieg wolaja. Ale jak to, sobie mysle zdjecie by przede mna doszlo? Nie, zdjecie nie potrzebne... Wiec po jaka cholere mi kazali dreptac w takim mrozie?! Mniejsza z tym...
Przeszlam do zabiegowego dostalam jakis zastrzyk przeciwbolowy i pani mi wciska tzw. "glupiego jasia". Staralam sie jej spokojnie wytlumaczyc, ze nie toleruje tego (mialam juz jedna przygodne) i ze wolalabym bez. Ale moje tlumaczenia na nic (bo to mi pomoze, bo pozniej nie bede nic pamietac z zabiegu itd.) Mysle sobie ok co mi tam. No wiec zaprowadzono mnie do sali gdzie na stole lerzal jakis chlopak i chirurg byl w trakcie naprawiana przegrody nosowej (tak dzielilam sale z kims innym!!). Posadzili mnie na krzesle, dostalam znieczulenie i juz czuje, ze mi niedobrze po "glupim" wiec informuje..Ale kto by sie przejmowal, wsadzila mi szczypce w gardlo i ciagnie (bol przeokropny, nawet pomimo znieczulenia), no i po ktorym razie nie wytrzymalam i zwymiotowalam na lekarke... Ta oczywiscie wrzask (sorry, uprzedzalam...). Final tego jest taki, ze pamietam wszystko co do joty i NIGDY juz sie nie zdecyduje na zaden zabieg o ile nie jest naprawde konieczny! Wole sie meczyc co miesiac w domu niz raz nawet na pare lat w szpitalu..

Szpital wojskowy w Krk

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 121 (185)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…