Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Atari

Zamieszcza historie od: 27 maja 2015 - 19:39
Ostatnio: 16 kwietnia 2017 - 2:14
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 894
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 33
 

#74070

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem nianią. Dzieci jak to dzieci są różne ale ich rodzice to materiał na wiele opowieści.

Dziś krótka historia o [M]amusi, bardzo przejmującej się zdrowiem swojej prawie 4-letniej córki Alicji.

[A]tari: Pani M, Ali już od kilku dni zdarza się zsiusiać w majtki. Panie w przedszkolu zwróciły na to uwagę, gdy jest ze mną też jej się zdarza.
[M]: To niech Pani ją zapieluchuje.

Kilka słów wyjaśniania:
Ala jest obecnie 4-latką, przestała korzystać z pieluszek mając ponad 2 lata bo postanowiono wysłać ją do przedszkola. Mimo to od ZAWSZE była "pieluchowana" na noc i na drzemki. Nie trzeba mieć własnych dzieci i/lub być lekarzem by stwierdzić, że nietrzymanie moczu u dziecka w tym wieku może mieć podłoże chorobowe.

A gdy dziecko tak jak Ala niemal nie wychodzi z przeziębień, gryp, alergii itd. to tym bardziej powinno się reagować.

troskliwa "mama"

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (200)

#74072

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem nianią. Czasem się zdarza, że opiekunka staje się pełnoetatową gosposią. Gdy zaczęło przybywać mi obowiązków, a pensja pozostawała bez zmian, postanowiłam się ewakuować. Poinformowałam więc [M]amusię, że od pierwszego zostaję sama z przychówkiem i zaciskałam zęby, by przeżyć jeszcze te kilkanaście dni. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie pewne zmiany.

Otóż:
1. Zmienił się stosunek [M] do mnie. Do mojej rezygnacji powiedzmy, że była neutralna. Gdy już wiedziała, że zostaje sama z dzieciakami zrobiła się arogancka i wredna.

2. Każdego dnia gdy przychodziłam, czekał na mnie niewyobrażalny syf. By zrobić dzieciom śniadanie musiałam ogarnąć kuchnię, by mieć je w co ubrać wstawić pranie itd.

3. Zaczęła się notorycznie spóźniać. Pracę powinnam kończyć o 18. Często tuż przed 20 nie było ani [M] ani jej męża. Tyle dobrego, że za nadgodziny mimo wszystko miałam płacone.

4. [M] nie pracowała. Większość czasu spędzała w domu, przed komputerem lub z komórką przy uchu. W ostatnich dniach mojej pracy przestała reagować na moje prośby, by zareagowała w kwestii zachowania dzieci, zrobiła zakupy bym miała im dać co jeść itd.

I uwaga! wisienka na torcie.
Jestem pewna, że [M] nagle zaczęła wypowiadać się o mnie źle przy dzieciach. Pracowałam u nich prawie dwa lata i rzadko słyszałam od dzieci przykrości. Aż tu nagle z ust 6-latki, która właśnie skończyła układać puzzle pada tekst: "Masz to posprzątać! Po to tu jesteś!"

Odeszłam od nich bez żalu - chociaż dzieci żal...

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 348 (364)

#66473

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja dzieje się na przystanku autobusowym tuż obok wejścia do Metra. Stoję praktycznie pod wiatą, wokół mnie maksymalnie pięć osób. Każdy ma miejsce dla siebie, nikt nikomu nie przeszkadza. Ale żeby nie było mi zbyt dobrze, pojawia się ona - piekielna matka z dzieckiem w wózku.

Właściwie to najpierw pojawia się tępy, niespodziewany ból w nodze, po tym jak babsko wjechało we mnie swoim bolidem. Zszokowana nie reaguję, przecież każdemu się może zdarzyć. Po cichu liczę na jakieś przepraszam, lecz zamiast tego czuję jak ten piekielny wózek wjeżdża mi w nogę po raz drugi - tym razem jestem już pewna, że celowo.

[P]iekielna: Wy********j! (dalej wjeżdżając we mnie tym cholernym wózkiem tyle tylko, że z coraz większą siłą) Chcę się K*** dostać do tej je****j windy!
[A]tari: (po zrobieniu kroku w tył) Istnieje takie słowo jak przepraszam!
[P] Spier****j s**o !!

I poszła w kierunku windy, odwracając się jeszcze na chwilę, by pokazać mi środkowy palec.

A ja? cóż, wsiadłam do autobusu z nadzieją, że córka będzie miała więcej kultury niż mamusia.

przystanek autobusowy i piekielna mamusia

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 277 (411)

1