Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Musisz być zalogowanyx
Profil użytkownika

LittleLady

Zamieszcza historie od: 11 listopada 2011 - 0:04
Ostatnio: 24 września 2013 - 19:12
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 1499
  • Komentarzy: 25
  • Punktów za komentarze: 121
 

#20702

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj dostałam polecenie od szefa, aby stworzyć ulotkę promocyjną ze świątecznym towarem, który mamy w sprzedaży. Jestem przedstawicielem handlowym więc wiem jak projektować takie ulotki (sarkazm). Ale rozkaz to rozkaz...

Zaczęłam od szukania zdjęć tych produktów w katalogu pdf jakim dysponowałam. Ale ponieważ produktów sezonowych tam nie było, szef polecił szukanie fotek na stronkach internetowych naszych producentów. Też nic.
Zamiast tego inne produkty, których nie sprzedajemy.

Na to mój genialny szef powiedział, żebym wykorzystała towar producenta do ulotek, który on ma, a my nie :)
Ja zdziwiona raczyłam zapytać, czy na pewno, skoro tego nie mamy. Szef w ogóle się nie przejmując stwierdził, że jeśli jakiś klient zmówi towar z ulotki, to my zamówimy u producenta. Najwyżej dostanie po świętach...

praca

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 344 (468)

#20255

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wstęp: Jestem przedstawicielem handlowym (art. papiernicze, biurowe itp.), nie dostałam samochodu służbowego, ani laptopa, ani katalogów z asortymentem - piekielni szefowie oszczędzają, tam gdzie mogą.

Historia właściwa: Dzwoni klient "A" ok. godz 13. Pilnie potrzebuje na dziś 5 ryz papieru ksero, oczywiście najtańszego. Dostawa zaledwie 8 km od firmy więc spoko, wykonalne, mimo, że kierowcy pracują do 16.
Wypisuje fakturę, przekazuję piekielnemu szefowi. On stwierdza, że dziś nie damy rady (dwa auta dostawcze stoją pod biurem). Szef stwierdił, że nie opłaca się wysyłać kierowcy, bo to tylko zamówienie na 52 zł.. I co z tego, że pilne, że klient nasz pan... Nie opłaca się i tyle, bo na benzynę trzeba wydać.

No cóż... Pouczać piekielnego nie będę...

5 min później piekielny przychodzi i mówi, że jutro wyśle mnie z kierowcą do innego klienta "B" (też ok. 8 km od biura, tylko w drugą stronę) Powód? Klient zalega tydzień z płatnościami. Wisi nam 51 zł.

praca

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 582 (656)

#19531

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem przedstawicielem handlowym, któremu nie było dane posiadać służbowego samochodu (szefowie to sknerzy stwierdzili, że na takie niepotrzebne wydatki nie ma kasy). Firma mała, do 10 osób). Sami mają auta służbowe, które służą również do rozwożenia towaru do kontrahentów przez dwóch kierowców.

Dwa tygodnie temu, szefostwo oznajmiło, że wysyłają mnie na szkolenie do jakieś nieznanej miejscowości oddalonej 150 km od firmy. Mam być tam na 10 rano. Dogodnych połączeń pkp brak, musiałabym wstać o 4 rano, dojechać do większego miasta niedaleko tej wioski (na 7 rano bym była) i potem radzić sobie na własną rękę, żeby dojechać do miejsca docelowego (pks, taxi?). Plan szkolenia - wykłady do 19.. Mówię szefowi, że to odpada, bo zasnę o 14 więc bezsensu takie rozwiązanie. Auta swojego nie mam. Pytam się, czy może mnie jeden z dwóch kierowców podwieźć. Oczywiście wykluczone. Na nic moje słowa, że nie mam dojazdu. Na co mój szef, całkowicie poważnie odpowiedział:
- A nie może cię twój chłopak zawieźć? Szczęka w dół...

Dostaję 1300 z kawałkiem wypłaty, premii od sprzedaży nie dostaję, bo celowo ustawiono wysoki próg, aby go nie móc przekroczyć. Idąc do klienta nie mam katalogów, bo te ′tomy′ są po prostu za ciężkie do dźwigania, a mając umówione więcej niż jedno spotkanie dziennie, musiałabym chodzić z taczką. Nie mam auta i jeszcze mam fatygować chłopaka, żeby wziął sobie wolne, żeby mógł mnie na szkolenie zawieźć..

A człowiek chciał tylko dorobić do czasu ukończenia studiów, żeby móc oficjalnie zostać bezrobotnym magistrem.. Coś czuję, że zostanę bezrobotną studentką, bo na szkolenie nie wybieram się.

3miasto

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 448 (498)

1