Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Soubi

Zamieszcza historie od: 24 maja 2011 - 20:34
Ostatnio: 17 kwietnia 2014 - 20:40
  • Historii na głównej: 0 z 8
  • Punktów za historie: 704
  • Komentarzy: 21
  • Punktów za komentarze: 77
 
zarchiwizowany

#51999

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótkie, z dnia codziennego. Gram w grę, na stronie głównie dla dzieci.
Wygrałem! O wiadomość od przeciwnika! "Pewnie miłe podziękowanie za grę, czy pytanie o mój avatar z anime jakie zdarzały się już wcześniej" myślę sobie. Otwieram.
"Wal się"

Miło...

Internet

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (24)
zarchiwizowany

#39963

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Szkoła...
Wakacje przed 2 klasą gimnazjum, dostaję od taty bojowe zadanie- zaprojektowanie i napisanie w HTML kilku stron. To napisałem, problemu nie ma, kilka komend (czy jak to się fachowo nazywa) zapamiętałem. Nadszedł rok szkolny i informatyka. Zaczynamy HTML, nauczycielka rozdaje wydrukowane teksty w tym języku, które mamy przepisać na komputer. Patrzę, na polecenie, co trzeba napisać pamiętałem, napisałem z pamięci. Działa, wszystko fajnie... Do czasu, kiedy okazało się, że w tekście rozdanym przez nauczycielkę jest błąd i nikomu innemu nie działa. Zostałem zmierzony wzrokiem od stóp do głów i zaczęło się:
-standard, czyli pytanie na każdej lekcji,
-"Brak zadania", bo zrobiłem źle, a ona nie kazała robić źle. Źle polegało na napisaniu literki "p" zamiast "b" (nie pamiętam dokładnie, jakie to było słowo, ale nie żadna komenda, ani nic podobnego. Ot, zwykłe, występujące w języku polskim słowo)
-Zrobiłem ten sam błąd co koleżanka? Ona: 5-, Ja: 3.
-"ups, wyłączyłam ci... Nie wiem czy miałeś dobrze, więc zrób jeszcze raz." kiedy wyłączyła mi zadanie robione całą lekcję.
-[n]"nie pisałeś kartkówki"
[S]"pisałem"
[n]"masz uwagę bo kłamiesz"
-Ocena końcowa: Miałem prawie takie same oceny jak koleżanka; różnica była jedna ja: 3, ona: 1. Oceny końcowe; ja: 3, ona: 4. Dwa takie przypadki w klasie, przypadek drugi się kłóci- obie osoby dostają ocenę niższą. Odpuściłem, mimo że w 3 klasie nie było informatyki i ocena z 2 była na świadectwie.

Wychowawca i rodzice powtarzali tylko "to ostatni rok z panią X, wytrzymasz".

szkoła

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (152)
zarchiwizowany

#35233

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam dla Was, drodzy Piekielni, kilka kwiatków. Prosto z giełdy kwiatowej:

1. Swoją przygodę z kwiatami zacząłem dopiero niedawno, więc znam ich niewiele. Moja rozmowa ze sprzedawcą:
Ja- Przepraszam, a jak nazywają się te kwiaty?
Sprzedawca- A co cię to obchodzi?!

2. Kwiaty powystawiane są na ziemi, więc żeby je podnieśc, trzeba się schylic. Trochę szersza, starsza pani podnosi jedną roślinkę, kiedy z drugiej strony alejki słychac okrzyk
"Czego się pani w moją stronę wypina?! Jak się można tak komuś wypinac?! Ja sobie nie życzę!"

3. Na jednym ze stoisk sprzedaje młody chłopak. Podchodzę w moim standardowym stroju- glany, bluza z zespołem, czarne spodnie.
Ja- Dzień dobry...
Sprzedawca- Ave Satan!

4. Kupiłem kwiatki (Udało się!), posadziłem. Za mało. Za tydzień pojechałem znowu. Ten sam sprzedawca, takie same kwiatki.
Sprzedawca- Ty u mnie w zeszłym tygodniu kupowałeś!
Ja- Tak i proszę jeszcze jedną skrzynkę takich.
Sprzedawca- Ja ci nie sprzedam! Tamte ci zwiędły, to i te ususzysz!
Ja- Nie zwiędły, za mało kupiłem. Proszę jeszcze jedną skrzynkę...
Sprzedawca- Ja znam takich jak ty! Nic tylko kwiatki niszczyc będą!
Kupiłem gdzie indziej.

5. Oprócz kwiatków można tam kupic, różne inne rzeczy, od wazonów po ubrania. I właśnie o tych ostatnich...
Idzie facet, trzymając kilka damskich bluzek i zachwala, jakie to ładne, mocne, modne.
-O! Pan dla żony kupi!- odzywa się do jakiegoś mężczyzny.
-Żona takich nie nosi- Odpowiada tamten.
-To dla kochanki!

Giełda kwiatowa

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 89 (165)
zarchiwizowany

#31022

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z serii wspomnienia z dzieciństwa
"Pani Ziemniak".

Na wstępie muszę zaznaczyc, że w dzieciństwie trzymałam się raczej z chłopakami i na podwórku mogłam spędzic calutki dzień, głównie biegając po placu zabaw z plastikowym pistoletem.

Cofnijmy się o dziesięc lat:
Soubi biega z kolegami i "bronią" po placu zabaw oraz okolicy, kiedy nagle w oczy rzuca jej się niezidentyfikowany obiekt leżący, o nieregularnym kształcie, w skrócie- ziemniak. Na chodniku. No to zbieramy się naszą czteroosobową grupką wokół, podziwiamy, oglądamy, ktoś odważył się kopnąc.

I rozpętało się (w naszej przedszkolnej, wtedy, mierze) piekło.
-Co wy tu ku*** robicie?! Gdzie ku***?! Ziemniaka ku*** nie widzieli! Się będą, ku*** bawic! Czego przyrodę niszczycie bachory je***e?! Ziemniaka, ku***, kopac!-krzyczy starsza pani, wymachując laską, przy akompaniamencie warknięc i szczekania postrachu osiedla- jej, sięgającego nam wtedy do pasa,we względu na wagę ledwo powłóczącego łapami, psa.
-Ale my tylko... -nie dane nam było dojśc do słowa, ponieważ starsza pani, kopnęła (!) ziemniaka na trawę i bodreptała opowiedziec naszym rodzicom, jak to niszczymy przyrodę, ciągnąc za sobą psa.

Od tego czasu zawsze towarzyszyła jej ksywka "Pani Ziemniak" a my unikaliśmy wszystkiego co leżało na ziemi, a leżec nie powinno.

Osiedle

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (164)
zarchiwizowany

#24351

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja podstawówka w 3 punktach
1. Wychowanie fizyczne
- Klasy 1-3 miały w-f na korytarzu. Kogo obchodzą otwierając się drzwi, czy "obrazy" na ścianach (które po trafieniu piłką tylko w naszej klasie spadły dwa razy)? Dodatkowo innym klasą krzyki i tupanie na korytarzu świetnie pomagało w nauce...
- Dotarłam do klasy 4. Miesiąc w-f na sali gimnastycznej, wszyscy zadowoleni... Koniec września- początek remontu! I znowu w-f na korytarzu, przebieramy się w szatni, przy remontowanej sali, po czym wyruszamy na poszukiwania wolnego korytarza.
- Dotarłam do 5 klasy. Remont sali cięgle trwa... i obejmuje też szatnie. Chłopcy przebierają się we wnęce na korytarzu, dziewczyny w sama nie wiem co to było... Takie pomieszczenie, gdzie stały różne płyny do mycia, leżały jakieś kawały materiału itp. I to tylko dlatego że zbuntowałyśmy się, że nie będziemy przebierac się na korytarzu, gdzie zawsze ktoś łaził (zawsze kiedy tam wchodziłyśmy woźna witała nas tekstem "Jak coś ukradniecie to się dowiem!").I to tylko dlatego że zbuntowałyśmy się, że nie będziemy przebierac się na korytarzu, gdzie zawsze ktoś łaził
- 6 klasa. Nauczycielka w-f na pierwszej lekcji dumna pokazuje nam wyremontowaną salę (nic się nie zmieniło) i szatnie, w tym prysznice obok. Do których nigdy później nie dostałyśmy klucza. Nie mam pojęcia po co one tam były.
-Szatnie były 3- dla chłopców, dziewczyn i dodatkowa, o wiele większa, za to bez okien. W pierwszy piątek przyszła ONA. ONA była wychowawczynią pierwszej klasy. Weszła i wyrzuciła nas z szatni dla dziewczyn bo jej klasa musi miec szatnie blisko siebie (dodatkowa położona była dalej)! Widziałam jak co najmniej 10 z 20 dziewczynek kładło swoje ubrania na podłodze, bo na ławkach nie było już miejsca. W następny piątek Ona nie przyszła. Potem też nie. Powróciłyśmy do szatni dla dziewczyn. Pojawiła się gdzieś 5 razy w roku, za każdym razem robiąc aferę o szatnię.

szkoła

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (29)
zarchiwizowany

#24353

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja podstawówka w 3 punktach
3. Szatnie
-Na początku były druciane. Kiedy byłam w polowie 6 klasy zaczęto je remontowac- wstawiono szafki. Każdy dostał kluczyk i polecenie znalezienia swojej szafki.
-Kluczyki były do zwrócenia za tydzień, przez ten czas mieliśmy dorobic sobie nowe.
-W szafka nie można było zostawiac książek. Co jakiś czas przypadkowe szafki były sprawdzane, czy aby na pewno ich tam nie ma.
-Na przerwach nie można było schodzic do szatni (w piwnicy). Brystole na plastykę itp. należało nosic ze sobą cały dzień.

Szkoła

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 57 (167)
zarchiwizowany

#24352

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja podstawówka w 3 punktach
2. Przerwy "w lecie"
Jak tylko zrobi się cieplej wszyscy uczniowie byli wyganiani na boisko. Nawet jak było za zimno, żeby paradowac w krótkim rękawku, a ktoś tłumaczył, że nie wziął bluzy, ma kurtkę w szatni (takiej drucianej, otwieranej łaskawie przez woźną kiedy przyszła ją o to poprosic piąta osoba), do której oczywiście nie mógł iśc. Wyganiani byli wszyscy- w trakcie jedzenia, idąc do biblioteki.
Nauczycieli na boisku stało zawsze dwóch, cała reszta miała dyżury w środku.
Na boisku nie można było:
-biegac
-krzyczec
-grac w gumę/piłkę (były konfiskowane)
-skakac na skakance
-siadac

szkoła

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 74 (140)
zarchiwizowany

#24339

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dwie sytuacje opowiedziane mi przez mamę, obie działy się w wakacje.
1. Stragan z owocami:
Mama stoi, myśli co by tu kupic, obok dwie starsze panie wybierają owoce. Rozmawiają dosyc głośno, więc mama słyszy jak kłócą się czy wybrac brzoskwinie, czy nektarynki. W pewnym momencie jedna z nich podnosi nektarynkę, wyciera o bluzkę i kosztuje. Po czym ugryzioną odkłada do skrzynki podsumowując tekstem "Jednak brzoskwinie"
2. Supermarket:
Obok mamy pewna pani (nie jakaś starsza) w towarzystwie córki wybiera musztardę. A dokładniej odkręca, nabiera trochę palcem, kosztuje, zakręca słoik i odkłada na półkę.

Smacznego

sklepy

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (169)

1