Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

VingaTark

Zamieszcza historie od: 24 marca 2013 - 21:28
Ostatnio: 15 października 2023 - 11:48
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 135
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 23
 
zarchiwizowany

#51567

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Podstawówka, stołówka, w sumie to nie aż tak dawno temu.
Przerwa się już zaczęła, to i sporo dzieciaków jest. Jestem i ja, wtedy jeszcze w czwartej klasie chyba.
Logicznym jest, że jak rodzice płacą, to chcą żeby dziecko zjadło, tak więc ze strony pań pilnujących nacisk straszny, żeby dzieci zjadały najlepiej wszystko. Jeśli za dużo zostaje (bo nie smakuje, bo nie może już więcej, wszystko jedno) dziecko było wysyłane do najbliższego stolika, żeby zjadło jeszcze. Nawet paniom kucharkom z okienka zdarzało się nas odsyłać, bo oddajemy za dużo.
Spośród nauczycielek nas pilnujących była jedna, której nie lubiliśmy najbardziej. Siała niezły postrach wśród dzieci, wymagająca, krzykliwa, nienajmłodsza już pani. No i właśnie...
Dostałam drugie danie, zostałam skierowana do najbliższego stolika, gdzie naprzeciwko mnie siedzi mała, drobniutka dziewczynka, zapewne z jednej z pierwszych klas. Cośtam już zjadła, ale wstaje i próbuje przemknąć do okienka. Zawraca ją rzeczona pani Piekielna. Dziewczynka nadal się męczy, coś próbuje zjeść, ale widać, że nie może. Mała, pewno przestraszona, zaczyna popłakiwać. Wtem znowu podchodzi do niej piekielna i półszeptem mówi "I nie rycz bo jeszcze w tyłek dostaniesz". Pedagogiczne podejście, no nie?

szkoła

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (78)
zarchiwizowany

#51111

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mama stwierdziła, że chce przenieść numer. Umowa i tak niedługo się kończy, a pakiet jakiś genialny nie jest, więc trzeba znaleźć coś fajniejszego. Sieć, z której wiele lat jak dotąd korzystaliśmy nie proponowała satysfakcjonującej oferty z równie satysfakcjonującą ceną, trzeba więc poszukać u konkurencji. No to wszyscy w rodzinie szukamy, może ktoś wpadnie na coś na co nie wpadł ktoś inny.

W końcu... jest! Udało się znaleźć! Sieć Y ma fajną ofertę, nielimitowane rozmowy w rozsądnej cenie, opłata za nielimitowane sms-y nieobowiązkowa (o ile się z nich nie korzysta oczywiście), internet - tyle ile potrzeba i to też niedrogo. Rewelacja!

Tak więc mama dzwoni, zaczyna pytać. Okazuje się, że nie, nie może przenieść numeru. Ale dlaczego? Sieć Y jest jakby "podsiecią" sieci X. Z tego właśnie powodu numery z sieci X nie mogą być przenoszone do Y. Nie mogą i koniec. Ale czemu? Konsultant nie wie, sam twierdzi, że to bez sensu i nielogiczne. Może jakoś odgórnie zarządzającym wydaje się, że nie pozwalając przechodzić z X do Y, ludzie poprostu zostaną w X.
W tym wypadku piekielni są dla samych siebie, odpychając klientów od siebie, ale również i dla klientów, którym jedynie utrudniają.

Kończy się to tak, że mama przechodzi do sieci A, zachowując swój numer. Oferta podobna do tej w Y, może trochę mniej korzystna, ale też na poziomie. W czasie załatwiania formalności dowiedziała się jeszcze jedynie, że z sieci A nie będzie później mogła przenieść numeru do sieci B. Czemu? Sieć B jest "podsiecią" sieci A.

(Dla tych twierdzących, że przecież mogłaby poprostu zrezygnować z oferty u X i wziąć nowy numer u Y - to, żeby móc zachować numer było dla niej bardzo ważne, potrzebne przy biznesowych sprawach.)

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 47 (143)

1