Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

dushi

Zamieszcza historie od: 17 czerwca 2012 - 22:40
Ostatnio: 13 listopada 2014 - 18:13
  • Historii na głównej: 2 z 8
  • Punktów za historie: 1124
  • Komentarzy: 6
  • Punktów za komentarze: 21
 
zarchiwizowany

#62914

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj udałam się z mamą do kostnicy szpitalnej zidentyfikować zwłoki najbliższej nam osoby. Pracownik kostnicy dał nam papiery do wypełnienia i przez cały czas wypełniania przeze mnie formularzy walił bezceremonialnie linijką w blat biurka, a na zwrócenie przeze mnie uwagi, że to rozprasza, denerwuje, jest niegrzeczne i świadczy o braku szacunku, złośliwie walił linijką jeszcze głośniej.
Powiedzcie mi, jak można być takim chamem w obliczu czyjegoś nieszczęścia i rozpaczy?

kostnica szpitalna

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (26)
zarchiwizowany

#55282

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Trochę obrzydliwe, uprzedzam.
Sąsiedzi z góry mieli psa - kundelka. Pies, jak to pies, czasem nie zdążył z grubszą potrzebą, więc zostawało to na klatce schodowej. A to przy skrzynkach pocztowych, a to centralnie pod drzwiami moich dziadków. Siku też mu się zdarzało zrobić, prawdopodobnie właściciele za rzadko z nim wychodzili na dwór. Dziadek próbował rozmawiać z sąsiadami, domagał się usunięcia "dowodu zbrodni", bo nie dość, że widok niezbyt atrakcyjny, to jeszcze powaniał konkretnie. Kilka razy mój wtedy ok. 75-letni dziadek sam usunął zanieczyszczenie, bo doprosić się nie mógł, w końcu się zbuntował. W dodatku nikt z pozostałych lokatorów nie reagował, omijając skrzętnie pozostałości jelit pieska. Kupa leżała na klatce jakieś 2 tygodnie...Kto ją w końcu uprzątnął? Mój dziadek...

sąsiedzi

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 40 (166)

#52720

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Siostra poszła do ginekologa do ZOZu. Nie zrobił wywiadu, nie słuchał co mówiła (bolesne miesiączki itd.), tylko od razu zrobił jej USG i mówi:
- Ja tu widzę jakiś pęcherzyk, to może być mięśniak albo martwy płód, może cysta, ale nie wyczuwam tętna. Nie wiem co to jest.
Siostra mówi, że niemożliwe, żeby to był martwy płód, bo ma regularne krwawienia itd.
A ten wydarł się na nią:
- Każda z was tak mówi, że okres był, seksu nie było, a potem się okazuje, że ciąża.

W drugim USG ginekolog nadal nie wiedział, co to jest to "coś" na ekranie. Siostra popłakała się u niego w gabinecie, a on ją bez pardonu odesłał i kazał zrobić badanie krwi (na wykazanie ciąży).

Bilans? Wysłałam siostrę do innego ginekologa, zrobił jej USG, wykazało 5 cm mięśniak w macicy. Leczenie w toku. Ale jakbym dorwała tego pierwszego konowała...

słuzba_zdrowia

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 411 (527)
zarchiwizowany

#52490

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wybrałam się dzisiaj do CH "Ptak" w Rzgowie w poszukiwaniu sukienki na ślub siostry.
Sukienki nie kupiam, ale wchodziłam do niektórych boksów, żeby się rozejrzeć. W jednym z nich sprzedawczyni pokazała mi sukienki typu "wieś tańczy i śpiewa", ale nie skomentowałam jej towaru. Wywiązała się krótka rozmowa.
- Z tego modelu to będę miała pani rozmiar, 40.
- Proszę pani, ja noszę rozmiar 38, przed chwilą nawet przymierzałam sukienkę w rozmiarze 38.
- Ale przecież ja wiem, że pani nosi 40.
Wyszłam z boksu z niesmakiem. Nie chodzi o to, JAKI noszę rozmiar. Jestem szczupłej budowy ciała i nie mam kompleksów nt. swojej figury, ale gdyby odwiedziła jej boks osoba puszysta? Czy też kłóciłaby się z nią nt. rozmiaru? Czy nie prościej dać kieckę do mierzenia niż bezsensownie kłócić się z potencjalną klientką?
Cóż, jeśli w ten sposób chce zachęcić klientki do zakupów, to życzę szczęścia.

sklepy

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (28)
zarchiwizowany

#52238

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie wiem, czy to bardziej piekielne, czy po prostu chamskie.
Siedzimy z lubym w kinie, leci reklama społeczna dotycząca pobytu dzieci w szpitalu.
Anna Maruszeczko mówi mniej więcej takie słowa:
"Codziennie trafiają do szpitala dzieci".
Komentarz widza za nami:
"I tam umierają". Znajomi dowcipnisia wybuchają głośnym śmiechem.
I don't want to live on this planet anymore.

kino

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (23)
zarchiwizowany

#45259

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj wybraliśmy się na zakupy do galerii z piętrowym parkingiem. Narzeczony jeździ kombiakiem, długie to i duże aucisko. Wszędzie ścisk, ale jakoś udało nam się zaparkować wóz.
Po paru godzinach wracamy do auta. Po stronie kierowcy, na szybie, piękne oplucie, takie od serca. Oraz na całej długości samochodu głębokie rysy od kluczy. Się wandal przyłożył do pracy.
Przypałętał się ochroniarz, który z rozbrajającą szczerością oznajmił, że sporo takich kwiatków już widział, a pracuje tutaj okrągły rok. Jest ich czterech na cztery piętra parkingu, monitoringu nie ma, więc cóż...witaj lakierniku po Nowym Roku...
Dlatego ku przestrodze innym: przed pójściem na zakupy zróbcie zdjęcia/zanotujcie numery tablic rejestracyjnych samochodów stojących obok Waszego auta. Tak na wszelki wypadek.
A narzeczony rozważa zamontowanie kamery w aucie...

parking galeria handlowa

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (148)

#36965

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Swego czasu założyłam konto na popularnym portalu randkowym. Umówiłam się na spotkanie z kolesiem, chociaż jego sposób rozmowy był nieco dziwny. Jakby zadawał mi pytania z listy, którą miał wcześniej przygotowaną. Potem żałowałam, że się zgodziłam, ale bez tego spotkania nie byłoby tej opowieści.

Zaczęło się normalnie - spotkaliśmy się przed lokalem, zamówiliśmy herbatę i zaczęliśmy rozmawiać. Koleś zapytał, dlaczego zapisałam się na portal, czego szukam, czego oczekuję - w sumie standardowe pytania. Zgodnie z prawdą powiedziałam mu, że na portalu jestem za namową siostry i przyjaciółki i że nie robię sobie właściwie większych nadziei. Po kilkunastu minutach rozmowy koleś wyjął spod kurtki... dyktafon, który ostentacyjnie wyłączył.

Okazało się, że dostał zlecenie od producentów "Rozmów w toku" na zwerbowanie do programu kobiet z kilku województw, które korzystają z portali randkowych. Facet wybierał nowo zalogowane osoby, przesyłał standardowego maila i w przypadku kontaktu dwustronnego, proponował spotkanie. Podobno spotkał się z jakąś masakryczną liczbą kobiet, większość nagrał. Podobno potem w redakcji odsłuchiwali nagrane rozmowy z kobietami i mieli z tego niezły ubaw. Te kobiety o niczym nie wiedziały. Jeśli któraś z pań się spodobała, dzwonili do nich z propozycją udziału w programie, odpłatną, żeby nie było.
Wyłączył nagranie przy mnie, bo nie pasowałam do profilu i chyba wpadłam mu w oko.

W pierwszej chwili poczułam się jak w kiepskim filmie. Koleś chwalił się kim on to nie jest, że teraz jest samotny, ale "czy nie wzięłabyś sama zlecenia za 20 koła miesięcznie?". Cóż, mój monolog, który byłam łaskawa wygłosić, koleś zapamięta na długie lata. Nie będę Was zanudzać szczegółami, powiem tylko, że takie chwyty są poniżej pasa. Swoją drogą, koleś opowiedział mi kilka ciekawych historii o kobietach, które spotkał i które nagrał. Cóż, jaka szkoda, że nie dostałam się do programu... :)

randki

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 373 (475)
zarchiwizowany

#33650

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój dziadek, który wtedy jeszcze prowadził samochód, wracał z moją ciotką z zakupów. Wjechał w uliczkę jednokierunkową, gdy nagle zza zakrętu wyprysnął jakiś młody gniewny w wypasionej furze. W ostatniej chwili przyuważył inny samochód i wyhamował. Dziadek odkręcił szybę i tłumaczy tłukowi, że to droga jednokierunkowa, a ten jedzie pod prąd.
Młody gniewny pyknął przyciskiem, otworzył okno i wypalił:
- Gdzie się pchasz ty stary trupie??!!
Po czym dał po gazie i odjechał.
Ma szczęście, że mnie tam nie było, bo w takich chwilach bywam porywcza i mogłabym mu nieco uszkodzić mordę albo ten jego wypicowany samochodzik.
Mam nadzieję, że za 50 lat ktoś potraktuje go tak samo albo i gorzej.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (103)

1