Profil użytkownika
healfwer ♂
Zamieszcza historie od: | 29 października 2012 - 21:35 |
Ostatnio: | 18 lutego 2013 - 17:52 |
- Historii na głównej: 1 z 3
- Punktów za historie: 776
- Komentarzy: 41
- Punktów za komentarze: 112
Czy ta historia będzie piekielna? Ciężko stwierdzić. Dla mnie była co najmniej dziwna...
Wyszedłem sobie do Li88A na małe zakupy. Przed sklepem stał pan - ubrany normalnie, jeansy, zimowa kurtka - i rzecze do mnie:
- Czy ma pan może parę złotych, drobnych?
- [zgodnie z prawdą - miałem kartę przy sobie] Mówię, że niestety nie posiadam.
- To może kupi mi pan piersi z kurczaka, cukrzykiem jestem, gulasz sobie ugotuję.
Święta się zbliżają, koniec świata i te sprawy - może pora na dobry uczynek... Ale widzę, że gościu nagle podnosi rękę i zaciąga się petem...
- Przykro mi, ale skoro stać pana na papierosy to i stać na jedzenie.
Jako, że mieszkam nad lidlem, to jak wychodziłem na peta, widziałem tego pana z balkonu - ciągle z petem i dalej nagabywał ludzi...
[gościu koło czterdziestki, więc w sile wieku].
Może po prostu robić się nie chce?...
Wyszedłem sobie do Li88A na małe zakupy. Przed sklepem stał pan - ubrany normalnie, jeansy, zimowa kurtka - i rzecze do mnie:
- Czy ma pan może parę złotych, drobnych?
- [zgodnie z prawdą - miałem kartę przy sobie] Mówię, że niestety nie posiadam.
- To może kupi mi pan piersi z kurczaka, cukrzykiem jestem, gulasz sobie ugotuję.
Święta się zbliżają, koniec świata i te sprawy - może pora na dobry uczynek... Ale widzę, że gościu nagle podnosi rękę i zaciąga się petem...
- Przykro mi, ale skoro stać pana na papierosy to i stać na jedzenie.
Jako, że mieszkam nad lidlem, to jak wychodziłem na peta, widziałem tego pana z balkonu - ciągle z petem i dalej nagabywał ludzi...
[gościu koło czterdziestki, więc w sile wieku].
Może po prostu robić się nie chce?...
Ocena:
592
(668)
zarchiwizowany
Skomentuj
(29)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Piekielne PUP-y i rzeczy z nimi związane.
Od kilku lat prowadzę własną Działalność Gospodarczą. W rejonie powiatu "bezrobocie" w granicy 30%...
Z czego to wynika?
Przychodzi pan z karteczką z Powiatowego Urzędu Pracy [karteczki z miejscem na pieczątki, że bezrobotny stara się o posadę - musi łazić po firmach i pytać o pracę - każdy wpisuje czy jest miejsce czy nie ma]
- dzień dobry, podpisze mi pan, że do pracy nie przyjmujecie.
- nie przyjmujemy? Pierwsze słyszę. A po co to panu?
- do zasiłku z PUP
- czyli pracy pan nie szuka?
Z racji tego, że tych sytuacji już miałem wiele, to można to podzielić na trzy podrozdziały - z czego początek jest taki sam.
1. Nie, nie szukam. [taaa, mam zasiłek, wszystko w dupie i robić nie muszę więc po co mi praca] - w takim przypadku nie podpisuję i życzę miłego dnia
2. No niby szukam.. A macie coś?
-a co pan umie? Prawo jazdy b,c,c+e, uprawnienia na wózki, koparki, ładowarki, spawacz, ślusarz, cokolwiek? [lista do wyboru do koloru:)]
-niestety nie
-to w takim razie przykro mi [tak, posadzę cię za biurko, bo tam przecież bez kwalifikacji można ;p]
3. Nie szukam bo robotę mam [na czarno :|] a zasiłek by się przydał
-takim też życzę miłego dnia.
Jeden jedyny raz trafił mi się facet, który naprawdę chciał do roboty. Niestety, u nas się nie sprawdził bo robota ciężka.
I dobra rada dla wszystkich młodych - róbcie jak najwięcej uprawnień. Jak najwięcej kursów. To procentuje. Bo nigdy nie wiecie kiedy mogą się przydać.
[osobiście mam już kilka uprawnień UDT, ciągle coś nowego szukam ;P]
[Trochę wyjaśnienia - pracuje u mnie około 20 ludzi, ale, że ciężko dobrego pracownika znaleźć to 14 jest stałych a 6 się dobiera ciągle, popracują dzień dwa i koniec, ale to na oddzielną historię :)]
Od kilku lat prowadzę własną Działalność Gospodarczą. W rejonie powiatu "bezrobocie" w granicy 30%...
Z czego to wynika?
Przychodzi pan z karteczką z Powiatowego Urzędu Pracy [karteczki z miejscem na pieczątki, że bezrobotny stara się o posadę - musi łazić po firmach i pytać o pracę - każdy wpisuje czy jest miejsce czy nie ma]
- dzień dobry, podpisze mi pan, że do pracy nie przyjmujecie.
- nie przyjmujemy? Pierwsze słyszę. A po co to panu?
- do zasiłku z PUP
- czyli pracy pan nie szuka?
Z racji tego, że tych sytuacji już miałem wiele, to można to podzielić na trzy podrozdziały - z czego początek jest taki sam.
1. Nie, nie szukam. [taaa, mam zasiłek, wszystko w dupie i robić nie muszę więc po co mi praca] - w takim przypadku nie podpisuję i życzę miłego dnia
2. No niby szukam.. A macie coś?
-a co pan umie? Prawo jazdy b,c,c+e, uprawnienia na wózki, koparki, ładowarki, spawacz, ślusarz, cokolwiek? [lista do wyboru do koloru:)]
-niestety nie
-to w takim razie przykro mi [tak, posadzę cię za biurko, bo tam przecież bez kwalifikacji można ;p]
3. Nie szukam bo robotę mam [na czarno :|] a zasiłek by się przydał
-takim też życzę miłego dnia.
Jeden jedyny raz trafił mi się facet, który naprawdę chciał do roboty. Niestety, u nas się nie sprawdził bo robota ciężka.
I dobra rada dla wszystkich młodych - róbcie jak najwięcej uprawnień. Jak najwięcej kursów. To procentuje. Bo nigdy nie wiecie kiedy mogą się przydać.
[osobiście mam już kilka uprawnień UDT, ciągle coś nowego szukam ;P]
[Trochę wyjaśnienia - pracuje u mnie około 20 ludzi, ale, że ciężko dobrego pracownika znaleźć to 14 jest stałych a 6 się dobiera ciągle, popracują dzień dwa i koniec, ale to na oddzielną historię :)]
Praca
Ocena:
116
(156)
zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Witam wszystkich użyszkodników serwisu :-)
Będzie to moja pierwsze historia - i nie nie proszę o wyrozumiałość :-)
Robiłem dzisiaj zakupy w sklepie budowlanym na pierwszą literkę O, ostatnią I, wraz z literką B pomiędzy ;-) . Po wyjściu ze sklepu podchodzi pan menel - na oko trzydzieści lat, zarost w stylu miesiąc na pustowiu i rzecze do mnie robiąc przy okazji oczy niczym kot ze szreka :
Proszę pana czy mógłby mi pan kupić rozpuszczalnik terpentynowy ponieważ nie chcą mi sprzedać bo osiemnastu lat nie mam a tata mnie prosił żebym mu przyniósł.
Jako dobry samarytanin zmełłem soczyste ....dalaj w podskokach i rzekłem tylko - pan raczy sobie żartować?....
A mogłem zabić.
Będzie to moja pierwsze historia - i nie nie proszę o wyrozumiałość :-)
Robiłem dzisiaj zakupy w sklepie budowlanym na pierwszą literkę O, ostatnią I, wraz z literką B pomiędzy ;-) . Po wyjściu ze sklepu podchodzi pan menel - na oko trzydzieści lat, zarost w stylu miesiąc na pustowiu i rzecze do mnie robiąc przy okazji oczy niczym kot ze szreka :
Proszę pana czy mógłby mi pan kupić rozpuszczalnik terpentynowy ponieważ nie chcą mi sprzedać bo osiemnastu lat nie mam a tata mnie prosił żebym mu przyniósł.
Jako dobry samarytanin zmełłem soczyste ....dalaj w podskokach i rzekłem tylko - pan raczy sobie żartować?....
A mogłem zabić.
sklepy
Ocena:
-13
(31)
1
« poprzednia 1 następna »