Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

inotep1989

Zamieszcza historie od: 27 sierpnia 2016 - 1:24
Ostatnio: 16 lutego 2021 - 22:16
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 145
  • Komentarzy: 11
  • Punktów za komentarze: 49
 

#80371

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś opiszę historię z piekielnym sprzedawcą energii elektrycznej "Energie2" ku przestrodze, a może pojawi się ktoś z jakąś radą, która pomoże jednocześnie rozwiązać problem.

Moi rodzice, starsze osoby mieszkające samotnie w niedużej wsi, korzystali z usług firmy Tauron, która pobierała od nich opłaty za przesył i sprzedaż energii elektrycznej.
Jakoś 2 lata temu wpadł typ, który miał być rzekomo osobą właśnie od Tauron i zaczął nagabywać ich, że muszą podpisać nową umowę, bo inaczej odetną im prąd. Rodzice wystraszyli się i podpisali umowę.

Niestety są to osoby starsze, które dodatkowo niedowidzą, w związku z czym koleś, który u nich był, sam wypełnił za nich formularz i kazał im podpisać umowę. Jak wspominałem wcześniej rodzice się nieźle wystraszyli, więc nawet nie zadzwonili do mnie, żeby zapytać co i jak, tylko podpisali.
I tutaj zaczyna się piekielność.

Facet, który rzekomo był z firmy Tauron okazał się przedstawicielem firmy Energie2. W ich imieniu (na co nie wiedząc o tym zgodzili się w formularzu wypełnionym przez kolesia), firma Energie2 wypowiedziała umowę Tauron i automatycznie zobowiązała się do sprzedaży energii elektrycznej moim rodzicom.
W związku z tym rodzice zaczęli płacić 2 rachunki: 1 firmie Energie2 za sprzedaż energii a 2 firmie Tauron za jej przesył.

Jak łatwo przewidzieć koszty takiego połączenia zwiększyły łącznie kwotę jaką rodzice musieli przeznaczać na energię o ok. 30%. Cwaniak, który wypełnił za nich ten wniosek zaznaczył również, że nie mają prawa oni wypowiedzieć tej umowy jak to zazwyczaj przysługuje w terminie 14 dni od dnia jej zawarcia.

Po około roku trwania takiego stanu rzeczy skontaktował się z nimi pracownik firmy Tauron (tym razem faktycznie zatrudniony w tej firmie). Jednak rodzice nauczeni wcześniejszym doświadczeniem skierowali go do mnie. W rozmowie telefonicznej, która jak sam twierdził była nagrywana, streścił mi, że Tauron chce odzyskać klientów i czy bylibyśmy zainteresowani ponownym przejściem do Tauronu tzn. aby firma Tauron dostarczała i sprzedawała nam energię elektryczną.

Stwierdziłem, że oczywiście tylko, że rodzice mają umowę podpisaną z Energie2 do końca 2017 i to może być problem.
Dostałem zapewnienie, że jeśli rodzice podpiszą upoważnienie, to firma Tauron zobowiąże się do wypowiedzenia umowy poprzedniemu dostawcy i po wygaśnięciu umowy z Energie2 przejdą na powrót do firmy Tauron. Jeszcze zapytałem czy wiąże się z jakimiś dodatkowymi kosztami, jednak otrzymałem zapewnienie, że nie i wszystko jest bezpłatne. Więc upoważnienie podpisane, przyszły pisma najpierw od Energie2, że żałują iż umowa z nimi nie zostanie przedłużona, a następnie od firmy Tauron, która od 01.01.2018 będzie dostawcą i sprzedawcą energii elektrycznej.

Wszystko fajnie, pięknie, aż do dziś. Dzisiaj przyszła nota obciążeniowa od firmy Energie2 na kwotę 300zł za wcześniejsze zerwanie umowy niż okres 3 m-cy.

I teraz zastanawiam się co z tym zrobić. Czy oni mają takie prawo? Umowa została im wypowiedziana ale nie zerwana. Raczej jest to brak zgody na kontynuację umowy, która wygaśnie z końcem 2017. A jeśli nawet mają takie prawo, to czy Tauron zapewniając mnie poprzez swojego przedstawiciela o braku dodatkowych kosztów, nie powinien się tym zająć jeśli coś nie zostało dopilnowane z ich strony??

Wiem, że 300 zł to nie jest jakaś kolosalna kwota, ale moi rodzice utrzymują się jedynie z renty mojej mamy, oboje są chorzy i dla nich taka kwota to kosmos. Tyle kosztują lekarstwa dla mojej mamy na miesiąc. Sam dałbym im tę kasę ale jestem tak pod kreską, że i 50 zł ciężko wyciągnąć, przed wypłatą.
Czy ma ktoś jakiś pomysł??

uslugi

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (151)
zarchiwizowany

#76196

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dużo na piekielnich jest historii o natrętnych i hamskich starszych osobach. Ja opisze historię zgoła odwrotną, jak zachowali się względem starszej osoby szczyle. Dodaję ją po jakimś czasie bo choć upłynął już ponad miesiąc nadal gdy o tym myślę ciśnienie mi rośnie.
Historia działa się kilka dni przed 1 listopada tego roku.

Słowem wstępu.
Pochodzę z małej miejscowości. Większość ludzi zna się itd.
Z racji z 1 listopada zbliżał się wielkimi krokami postanowiliśmy z ojcem wybrać się na cmentarz. Wiadomo liście pograbić, umyć groby bliskich nic specjalnego.
Więc przybywamy na cmentarz i bierzemy się do dzieła. Ludzi jak można było się spodziewać sporo. Czyli wydaje się normalny obraz przed wszystkimi świętymi. W pobliżu jednego z naszych grobów pojawiło się trzech kolesi, tak na oko 20-24 lata. Podejrzewam, że byli z jakiejś firmy i zaczęli stawiać pomnik, grobowiec nie wiem mało ważne. Ważne jest to, że od początku swojego pobytu nie zamierzali się zachowywać cicho a już na pewno nie tak jak przystoi na cmentarzu. Nie uważam, że będąc na cmentarzu należy zachować ciszę bądź coś w tym stylu ale jakieś normy raczej przystoją. Ale nie dla nich. Mięsem rzucali tak głośno, że pewnie na budowie to słychać by ich było na całym terenie. Generalnie nie lekko było mi nie w smak no ale nie mój problem. Jednak chwilę później ich rozmowa zeszła na temat jakiegoś filmu dla dorosłych. Jeden z nich zaczął relację jak go oglądał. Mówili to tak głośno, że słyszały to osoby pewnie w promieniu 20 m od nich. A słownictwo mieli bogate.
W pewnym momencie podeszła do nich jakaś starsza kobieta (SK) na mój gust 60-70 lat i grzecznie do nich mówi:
(SK) Panowie czy możecie proszę mówić trochę ciszej? Niektórzy chcą się modlić tutaj a wasza rozmowa trochę przeszkadza. Bardzo was proszę.
Typy się popatrzyli na nią i powiedzmy herszt bandy (H) do niej z takim tekstem.
(H) Spierd**aj stara ku**wo! Niedługo sama będziesz tu leżeć.
U pozostałej dwójki wywołało to salwę śmiechu więc (H) dołożył jeszcze:
(H) Szkoda, że Cię w Auschwitz nie zagazowali!!
Oczywiście kolejna salwa śmiechu, kobieta opuściła głowę i się nie odezwała. Niestety na ich nieszczęście przekroczyli moją barierę nie wtrącania się. A raczej wkur**ili mnie do granic.
Bez słowa podszedłem do herszta i zanim zdążył zareagować chwyciłem go za szmaty i popchnąłem z całej siły na alejkę. Warknąłem tylko do nich ,,wypierda**ać" i wróciłem do swojej pracy. Tym razem mogłem sobie na to pozwolić ponieważ jestem dość pokaźnych rozmiarów. Typy się zawinęły i siedziały w aucie dopóki ja byłem na obiekcie. Później nie wiem co robili gdy zawineliśmy się z cmentarza.
Nie uważam się za bohatera lub szeryfa. Nie oczekiwałem oklasków ani podziękowań.Zrobiłem to ponieważ uważam, że takie hamstwo to już gruba przesada. Później oczywiście po zastanowieniu się stwiedziłem, że to był błąd. Bo wystarczyło, żeby debile dorzuciły coś od siebie, pojechali na obdukcję i miałbym spore problemy, ale czy można pozostać obojętnym na takie zachowanie?
I tak się zastanawiam dokąd ten świat zmierza, jeśli tak ludzie właściwie w moim wieku się zachowują?

Cmentarz

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (26)
zarchiwizowany

#74791

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam,
To moja pierwsza historia więc prosze o wyrozumiałość. :)
Mam prawo jazdy kat. B juz od 9 lat, od tego sezonu również kat. A.
I o tym będzie dzisiejsza historia. Więc drodzy kierowcy samochodów, wiem, że uważacie się za bogów i panów dróg ale bez przesady. Na gminnie gdy jadę sobie jednośladem z naprzeciwka jestem atakowany przez kierowców,którzy wyprzedzają na ,,3". Wiem, że jadąc moto jestem węższy od samochodów ale również zajmuje przestrzeń na drodze. Dzisiejsza akcja jadę spokojnie w terenie nie zabudowanym, więc i prędkość spora, a z naprzeciwka na 3 wyprzedza jakaś istota plci żeńskiej. Niewiele zabrakło, i wpadłbym do rowu, chcąc uniknąć zderzenia. Ponieważ, to już któraś akcja tego typu w ciągu ostatnich kilku dni. Nie wytrzymałem. Zawrót dogoniłem zatrzymałem i opieprzyłem na całego. Wiecie jaka była jej linia obrony?? Bo mogłem zjechać do rowu bo jej się spieszy i nie będzie się przejmować. Porażka. Nie wiem gdzie takie istoty produkują ale należy tego drastycznie zaprzestać!! Więc drogi kierowco samochodu powozu czy jak to tam jeszcze nazywasz. Pamiętaj inni użytkownicy drogi też mają do niej prawo, a ponadto Motocykl to nie jest jakiś skuter, który waży 100 kg i wyciąga zawrotne 60 km/h, Prawdziwy motocykl może być gorszy w zderzeniu czołowym niż samochód. Sytuacja z przed kilku dni. Sytuacja bliźniacza do mojej, z tą różnica, że doszło do zderzenia czołowego motocykla z vectrą. Wiecie jaki był tego wynik?? Motocyklista przeleciał przez motor i auto, poobijał się cały i ma złamane obie nogi i kilka żeber. A kobieta z Vectry uległa jakimś urazom wewnętrznym licznym złamaniom i jest w śpiączce z której nie wiadomo czy się wybudzi. Wina była po jej stronie ponieważ wyprzedzała na trzeciego. Czy było warto??

Polskie drogi

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 13 (75)

1