Profil użytkownika
introwert
Zamieszcza historie od: | 9 marca 2017 - 0:47 |
Ostatnio: | 2 maja 2017 - 17:00 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 399
- Komentarzy: 1
- Punktów za komentarze: 2
Ja nie wiem jak ta polska służba zdrowia działa, ale jak gabinety mają określoną godzinę otwarcia i zamknięcia, to tego się powinni trzymać.
Sytuacja nr 1.
Gabinet czynny od 8.00, to przychodzisz 5 min wcześniej, bo kolejka się zbiera od 7. Więc siedzisz i czekasz, i czekasz, a tu szanowny pan doktor przychodzi sobie około 9.00. To coś nie tak :(
Sytuacja nr 2.
Gabinet czynny do 15.00, więc zwalniasz się ze szkoły i podążasz do ukochanego ośrodka, jesteś tam 13.30, wchodzisz do gabinetu, a pielęgniarka ci mówi że doktora już nie ma noż kur...
Ja rozumiem, że komuś może coś wypaść, ale to nie odosobnione przypadki.
Sytuacja nr 1.
Gabinet czynny od 8.00, to przychodzisz 5 min wcześniej, bo kolejka się zbiera od 7. Więc siedzisz i czekasz, i czekasz, a tu szanowny pan doktor przychodzi sobie około 9.00. To coś nie tak :(
Sytuacja nr 2.
Gabinet czynny do 15.00, więc zwalniasz się ze szkoły i podążasz do ukochanego ośrodka, jesteś tam 13.30, wchodzisz do gabinetu, a pielęgniarka ci mówi że doktora już nie ma noż kur...
Ja rozumiem, że komuś może coś wypaść, ale to nie odosobnione przypadki.
słuzba_zdrowia
Ocena:
233
(281)
Jakiś czas temu moja siostra była w sytuacji w której musiała chodzić do lekarza na zmianę opatrunku.
Tak się zdarzyło że owego dnia (był to weekend) musiała zmienić opatrunek w innym gabinecie, ale nie to było piekielnością.
Otóż rana wymagająca opatrunku była w miejscu wymagającym zdjęcia spodni i bielizny.
Siostra leży sobie wygodnie na leżaczku (oczywiście z gołym księżycem), gdy jakiś koleś wbija sobie bez pukania i próbuje zasięgnąć informacji od pielęgniarki, która była w tym momencie zajęta zmianą opatrunku. Rozmawiali sobie jakby byli na kawce, a wychodząc drzwi trzymał na oścież. Dobrze, że w tym momencie na korytarzu nikogo nie było :)
Tak się zdarzyło że owego dnia (był to weekend) musiała zmienić opatrunek w innym gabinecie, ale nie to było piekielnością.
Otóż rana wymagająca opatrunku była w miejscu wymagającym zdjęcia spodni i bielizny.
Siostra leży sobie wygodnie na leżaczku (oczywiście z gołym księżycem), gdy jakiś koleś wbija sobie bez pukania i próbuje zasięgnąć informacji od pielęgniarki, która była w tym momencie zajęta zmianą opatrunku. Rozmawiali sobie jakby byli na kawce, a wychodząc drzwi trzymał na oścież. Dobrze, że w tym momencie na korytarzu nikogo nie było :)
słuzba_zdrowia
Ocena:
191
(205)
1
« poprzednia 1 następna »