Profil użytkownika
irackman
Zamieszcza historie od: | 20 stycznia 2018 - 20:24 |
Ostatnio: | 8 czerwca 2018 - 9:21 |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 168
- Komentarzy: 3
- Punktów za komentarze: 10
Rowerowo tym razem.
Jadę rowerem poziomym, przede mną rondo, na którym pasuje mi skręcić w lewo. Rondo z gatunku mniejszych (bez parohektarowego terenu w środku, tylko z małym plackiem z kostki betonowej), samochodu żadnego w polu widzenia, więc wbijam na rondo i zakręcam. Prędkość w granicach 15-20 km/h.
W momencie skrętu w lewo, gdy już byłem na rondzie, po mojej prawej do ronda dojechała granatowa Toyota. I - tu dam sobie rękę uciąć - tak wyglądał tok myślenia kierowcy: "Patrzę w lewo, nie widać samochodów, ergo: droga wolna - no to jadziem!". Kierowca po prostu zwolnił, rozejrzał się (musiał się rozejrzeć, widziałem jego oczy), po czym przyspieszył i wjechał na rondo. Po którym poruszała się już pomarańczowa poziomka, ze słuszną prędkością i w niezłym złożeniu.
Hamulce dały radę, do walnięcia w samochód zostało dobrych parędziesiąt centymetrów, ale nie zdążyłem wyprostować maszyny i po wytrąceniu prędkości malowniczo się wyglebiłem. Już z poziomu asfaltu widziałem, że kierowca nie przejął się całą sytuacją, zjechał z ronda i zaparkował parędziesiąt metrów dalej pod jakimś sklepem.
Pozbierałem siebie i rower do kupy, podczepiłem sakwę i podjechałem do kierowcy z uprzejmym pytaniem, czy on sobie, k$%wa, prawo jazdy z płatków śniadaniowych wyciągnął? Usłyszałem "najmocniej pana przepraszam, ale ja pana nie widziałem"). Causa finita.
I refleksja na koniec. Nie wiem co gorsze - czy kierowcy naprawdę zwracają uwagę tylko na inne samochody? Patrzą, nie widząc? A może rower poziomy jest poniżej minimalnego progu postrzegania co poniektórych? uprzedzając pytania - rower specjalnie w żarówiastym kolorze, odblasków co najmniej kilkanaście, środek dnia, pogoda super, odległości niewielkie i on mnie nie widział! Może powinienem zrobić jeszcze niższą konstrukcję i zacząć napadać na konwoje z pieniędzmi? Nikt mnie nie zauważy.
P.S. Dlatego lubię poziomki. Niewielka odległość do matuszki Ziemi spowodowała brak strat w sprzęcie, a delikatnie obtarta przez asfalt lewa dłoń wydobrzała w dwa dni :)
Jadę rowerem poziomym, przede mną rondo, na którym pasuje mi skręcić w lewo. Rondo z gatunku mniejszych (bez parohektarowego terenu w środku, tylko z małym plackiem z kostki betonowej), samochodu żadnego w polu widzenia, więc wbijam na rondo i zakręcam. Prędkość w granicach 15-20 km/h.
W momencie skrętu w lewo, gdy już byłem na rondzie, po mojej prawej do ronda dojechała granatowa Toyota. I - tu dam sobie rękę uciąć - tak wyglądał tok myślenia kierowcy: "Patrzę w lewo, nie widać samochodów, ergo: droga wolna - no to jadziem!". Kierowca po prostu zwolnił, rozejrzał się (musiał się rozejrzeć, widziałem jego oczy), po czym przyspieszył i wjechał na rondo. Po którym poruszała się już pomarańczowa poziomka, ze słuszną prędkością i w niezłym złożeniu.
Hamulce dały radę, do walnięcia w samochód zostało dobrych parędziesiąt centymetrów, ale nie zdążyłem wyprostować maszyny i po wytrąceniu prędkości malowniczo się wyglebiłem. Już z poziomu asfaltu widziałem, że kierowca nie przejął się całą sytuacją, zjechał z ronda i zaparkował parędziesiąt metrów dalej pod jakimś sklepem.
Pozbierałem siebie i rower do kupy, podczepiłem sakwę i podjechałem do kierowcy z uprzejmym pytaniem, czy on sobie, k$%wa, prawo jazdy z płatków śniadaniowych wyciągnął? Usłyszałem "najmocniej pana przepraszam, ale ja pana nie widziałem"). Causa finita.
I refleksja na koniec. Nie wiem co gorsze - czy kierowcy naprawdę zwracają uwagę tylko na inne samochody? Patrzą, nie widząc? A może rower poziomy jest poniżej minimalnego progu postrzegania co poniektórych? uprzedzając pytania - rower specjalnie w żarówiastym kolorze, odblasków co najmniej kilkanaście, środek dnia, pogoda super, odległości niewielkie i on mnie nie widział! Może powinienem zrobić jeszcze niższą konstrukcję i zacząć napadać na konwoje z pieniędzmi? Nikt mnie nie zauważy.
P.S. Dlatego lubię poziomki. Niewielka odległość do matuszki Ziemi spowodowała brak strat w sprzęcie, a delikatnie obtarta przez asfalt lewa dłoń wydobrzała w dwa dni :)
Ocena:
115
(153)
zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z pracy:
Uchylają się drzwi ( opatrzone napisem Izba Przyjęć), ja za biurkiem, wchodzi pani i pyta: "Czy Pan siedzi na Izbie przyjęć?".
Uchylają się drzwi ( opatrzone napisem Izba Przyjęć), ja za biurkiem, wchodzi pani i pyta: "Czy Pan siedzi na Izbie przyjęć?".
Ocena:
-15
(19)
Firma, w której pracuję, osobom pracującym przy komputerze oferuje refundację okularów korekcyjnych. Jako, że przy kompie pracuję, nowe binokle nabyłem, napisałem podanie o ww. refundację.
Wczoraj zadzwoniła do mnie pani z księgowości z informacją, że muszę dostarczyć nową fakturę potwierdzającą zakup, gdyż ta, którą dostali jest nieprawidłowo wypełniona - widniał na niej zwrot "okulary korekcyjne", a powinno być "okulary korygujące". Na pytanie, czy to nie to samo, dostałem odpowiedź, że "tak jest napisane w rozporządzeniu!".
Koniec końców - musiałem udać się do optyka - wypisał nową fakturę bez problemu, ale pół dnia i parędziesiąt złotych na bilet byłem w plecy :(
Wczoraj zadzwoniła do mnie pani z księgowości z informacją, że muszę dostarczyć nową fakturę potwierdzającą zakup, gdyż ta, którą dostali jest nieprawidłowo wypełniona - widniał na niej zwrot "okulary korekcyjne", a powinno być "okulary korygujące". Na pytanie, czy to nie to samo, dostałem odpowiedź, że "tak jest napisane w rozporządzeniu!".
Koniec końców - musiałem udać się do optyka - wypisał nową fakturę bez problemu, ale pół dnia i parędziesiąt złotych na bilet byłem w plecy :(
Ocena:
134
(166)
1
« poprzednia 1 następna »