Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nauropl

Zamieszcza historie od: 5 października 2017 - 8:11
Ostatnio: 2 lutego 2018 - 11:55
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 26
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#81304

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czy ktoś mi może wytłumaczyć co to za czasy dziś mamy? Czy serio umiejętność czytania ze zrozumieniem wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do wieku? Ale do meritum...

Sobotnie przedpołudnie, miasto słynące z piwa i łomżingu, supermarket niemieckiej marki zaczynającej się na literę K. Akurat tego dnia przydarzyła się awaria i można było płacić tylko gotówką. Rzecz jasna, kierownictwo sklepu zadbało o odpowiednią informację - tuż przy wejściu jak byk wisiała kartka informująca o zainstniałej sytuacji. Czy to wystarczyło? Skądże. Wielu ludzi, rzekomo dowiadując się dopiero przy kasie, że będą zmuszeni sięgnąć po zwitki papierowe miast, cytując jeden z kabaretów, zabulić plastikowym osielcem, było nie tyle zdziwionych co wręcz wkurzonych jakby co najmniej sprzątnięto im sprzed nosa ostatniego karpia z promocji czy coś w ten deseń. Oczywiście Janusze z Grażynami nie omieszkali wyładowywać frustracji na Bogu ducha winnym kasjerkom, jakby to była ich wina, że rzeczona awaria miała miejsce.

Ludzie, może wypada czasem oderwać wzrok od smartfonów i zwrócić uwagę na otaczającą nas rzeczywistość? Albo przynajmniej okazać trochę zrozumienia, że pracownicy tego typu sklepów to też ludzie i też by woleli, by sytuacje jak wyżej wymieniona nie miały miejsca. To nie boli, serio!

sklepy

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (38)
zarchiwizowany

#80273

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Do tej pory tylko czytałem, ale w dniu dzisiejszym byłem świadkiem historii, która poprawiła mi humor do końca dnia. Kto był piekielny? Oceńcie sami.

Zazwyczaj na poranne zakupy chodzę do niemieckiego hipermarketu pt. "Świat Zakupów", jednak tym razem wybrałem sklep z kropkowanym owadem w nazwie. Czwartek rano, nowa promocja, a więc kolejki takie, że sama komuna by się nie powstydziła, a niemal każdy z wózkiem wypchanym jakby szykowała się III Wojna Światowa a co najmniej Apokalipsa Zombie.
Do rzeczy - byłem już drugi w kolejce, gdy nagle napatoczyła się ona - Matrona w wieku takim, że z Mojżeszem siedziała w szkolnej ławce, a do tego wyfiokowana jak szatniarka na otwarcie szkoły. Co prawda swoje zakupy już zrobiła, zapłaciła i spakowała, jednak przypomniało jej się, że jest jeszcze kawa w promocji. Podeszła do kasjera obsługującego osobę przede mną i odzywa się w te słowa:

M: Panie, ja wezmę jeszcze tę kawę, tu ma Pan odliczone pieniążki.
K: (jeszcze uprzejmy) Szanowna Pani, ja tak nie mogę, proszę zaczekać aż skończę obsługiwać i zaraz nabiję Pani tę kawę na kasę.

Dla naszej Matrona to było jednak za mało. Odwróciła się w stronę towarzyszącej jej psiapsiółki z Kółka Różańcowego Gospodyń Miejskich i dalej narzekać, że ona taka zmęczona ale musi czekać (trwałoby to może góra minutę, ale zawsze...), że ta dzisiejsza młodzież itp. Na jej nieszczęście usłyszał to Kasjer:

K: (zachowując pozory uprzejmości) Proszę Pani, ale ja to nie wiem czy mogę tak Panią obsłużyć poza kolejką. Może ludzie będący przed Panią będą mieli coś przeciwko, także proszę ich zapytać.

To już było za wiele. Ona, Hrabina de Bida-Nędza ma się kogokolwiek o cokolwiek pytać? Przecież korona by jej z głowy spadła. Próbowała jeszcze dyskutować z Kasjerem, ale ten był nieugięty. Co w takim razie zrobiła Matrona? Z fochem na twarzy odłożyła kawę na miejsce, zabrała pieniądze, odwróciła się na pięcie i wyszła wraz z depczącą jej po piętach przyjaciółką.

Puenta? Słowa Kasjera już po jej wyjściu, które poprawiły humor mnie i całej reszcie kolejki:

K: No i się Pani obraziła. Cóż, najwyżej dziś nie wypije porannej kawki.

Pozdrawiam Pana Krzysztofa ze sklepu z owadem w nazwie w mieście słynącym z piwa na literę Ł. Oby więcej takich Kasjerów jak Pan!

sklepy mohery

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (24)

1