Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pawlaczka

Zamieszcza historie od: 25 marca 2014 - 17:55
Ostatnio: 29 kwietnia 2016 - 20:11
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 406
  • Komentarzy: 6
  • Punktów za komentarze: 22
 

#72563

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś rano dostałem od Orange fakturę do zapłaty. Sęk w tym, że z Orange nie mam nic wspólnego od paru ładnych lat.
W liście dostałem harmonogram spłaty rat (ponad 600 zł), ale żadnej informacji za co te raty. Z harmonogramu wynika, że pierwsza rata została zapłacona 12 kwietnia.

No to wchodzę na stronę Orange i próbuję wyjaśnić sprawę, niestety większość numerów telefonów nie jest dla mnie, bo de facto nie jestem klientem i nie mam tam numeru telefonu.

Kiedy w końcu udało mi się połączyć z konsultantem okazało się, że według Orange zakupiłem u nich telefon na raty w Katowicach, w miejscu oddalonym od mojego miejsca zamieszkania o ok. 300 km. Nikt nie wie co to za umowa, kto ją podpisywał, kto za to odpowiada i jak to możliwe, że dają raty bez żadnego sprawdzenia?! Czy przypadkiem do podpisania umowy nie jest wymagany chociażby dowód osobisty?

Niestety nikt nie jest w stanie mi wytłumaczyć jak to w ogóle możliwe, że ktoś w moim imieniu zakupił telefon na raty.
Przemiła Pani, poinformowała mnie, że muszę czekać 14 dni, zanim stwierdzą, że nie mam nic wspólnego z nimi i podpisaną w Katowicach umową.

Nie mam pojęcia co z tą sytuacją zrobić, a wolę sobie nawet nie wyobrażać, że reklamacja zostanie odrzucona i będę musiał spłacać coś czego nawet na oczy nie widziałem.

Orange

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 277 (293)
zarchiwizowany

#58856

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak to w naszych kochanych sieciówkach bywa, buty po 3 miesiącach użytkowania nadają się tylko do wyrzucenia. Nie pozostaje nic innego, jak tylko udać się do sklepu i oddać je na reklamacje. Bardzo zależało mi na tym, aby je wymienić, bo buty były bardzo wygodne.
Wchodzę do sklepu i widzę, że mam niezwykłe szczęście, bo moje buty są nadal w sprzedaży. O dziwo, reklamację przyjęto bez najmniejszego problemu, niestety oddać mogą mi tylko pieniądze. A to dlaczego? A dlatego, że sklep zmienił nazwę tych samych butów, zwiąkszając dwukrotnie cenę.
Więc buty które kupiłam 3 miesiące temu za 60 zł, muszę teraz zapłacić 120 zł.
Pozostawię to bez komentarza

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (190)

1