Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

wielokropek

Zamieszcza historie od: 1 sierpnia 2012 - 21:54
Ostatnio: 1 lipca 2015 - 23:03
  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 830
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 6
 

#67191

przez (PW) ·
| Do ulubionych
MIEJSCE AKCJI: sklep monopolowy
CZAS AKCJI: niedziela, godzina 6:00
BOHATEROWIE: Ja- zmęczona kasjerka (zmiana do 7 rano), D- Darek, osiedlowy żul
REKWIZYTY: koszulka z numerem 10 na plecach, 4 zimne piwa

Do sklepu wchodzi D. w doskonałym nastroju, no bo przecież kto rano wstaje, temu Bóg piweczko daje... prosi o 4 Kuflowe (żeby po nie sięgnąć muszę zwrócić się tyłem do lady i trochę schylić). Na ten widok D. rozpoczyna swoją kwestię:
-Wie Pani co... no ładnie Pani dziś wygląda. A dla jakiej Pani gra drużyny? No bo 10 na plecach. Hehehehe W ogóle Pani taka zgrabna, szefowa wie jakie tu dziewczyny zatrudniać. I właśnie z takimi kobietami to my powinniśmy się kochać, a nie pod krzakiem walić! To co, dziś po pracy? Hehehehe
(Zaznaczę, że Pan dawno nie pieścił się z wodą i mydłem, prowadzi jednostajny tryb życia- piwko, wódka, piwko, wino, wódka i do spania.)
Na mój niecenzuralny komentarz (swoją drogą pierwszy tak wulgarny w mojej karierze za ladą) D. stwierdzil:
-Ach te sklepowe! Już nie są takie łatwe jak kiedyś!

PRZESŁANIE: Grunt to mieć ambicje i wysoko mierzyć!

sklepy

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 247 (421)

#64984

przez (PW) ·
| Do ulubionych
WYZNANIA PANI Z MONOPOLOWEGO!

Jestem studentką, aby sobie dorobić pracuję w bardzo prestiżowym przybytku o nazwie sklep monopolowy. Właśnie tutaj nauczyłam się jednego... już (prawie) nic mnie nie zdziwi. Ludzie bardzo często przychodzą do sklepu się wygadać, zaskakujące jest to, że opowiadają o swoim prywatnym życiu. Oto niektóre kwiatki:
K- Klient, J- Ja.

1) SZTUKA KONWERSACJI:
K: - Dzień dobry, poproszę dwie zimne Tatry Pils w butelce.
J: - Niestety została mi ostatnia butelka tatry pils, ale ciepła. (zdarza się, było to przed dostawą)
K: - Aha, no to daj Pani ciepłe.
J: - Ale mam ostatnią butelkę, jedną. Ewentualnie tatra mocna będzie zimna.
K: - No to ja właśnie proszę te dwie tatry pils...
J: - Ale ja nie mam tatry pils, mam tylko tatry mocne. Chyba, że dać ostatnią sztukę pilsa?
K: - To daj Pani jedną tą ostatnią pils zimną, a jedną ciepłą!!

2) OPOWIEM CI O WSZYSTKICH SWOICH CHOROBACH:
K: (Już po zakupach) - Wie Pani co... byłam dzisiaj u doktorki, bo mnie rwa kulszowa boli, czasami wstaję to nie mogę się ruszać, tak jakbym miała PARALIŻ. No ale na operację nie pójdę, bo ja się bardzo boję narkozy, bo przecież to można się nie obudzić. A jeszcze mi tak stopa spuchła, bo się uderzyłam, pokaże Pani! (po czym ściąga skarpetę i pokazuje cudownie fioletową nóżkę).

3) MONOPOLOWE LOVE (najczęściej stan lekko wskazujący)
K1: (do kolegi) - Krzysiek patrz jaka piękna Pani! Moja stara to taka brzydka i leniwa, a tutaj pani tak pracuje ciężko... ja się chyba z Panią ożenię! A pójdzie Pani z nami na piwko?

K2: (Obok sklepu znajduje się budka z kebabem, przychodzi klient lekko wstawiony, cały wysmarowany sosem czosnkowym na twarzy i pluje mi na ladę!)
- A może Pani ze mną pójdzie na randkę? Zostawić Pani swój numer? To może ja Panią na kebaba wezmę? Ale tutaj nam brakuje 40 groszy to żubrówki, to dorzuci Pani?

4) NARZEKACZ:
J: - Dzień dobry.
K: - No nie wiem czy taki dobry proszę Pani, w tym kraju to tylko to piwko dobre się uchowało, reszta to wszystko zeszło na psy. Ja pracuję od 43 lat, nogę złamałem, ale to moja dobra wola, że do pracy wróciłem, a oni mi teraz chcą mniej pieniędzy płacić, bo młodych zatrudnili. A moja córka to pracuje w Biedronce, jest tam Kierownikiem, a zarabia 6,5 za godzinę. Taki to kraj gdzie murzynów się lepiej traktuje od swoich, tutaj niedługo Araby rządzić będą. A jeszcze na pasach by mnie ciul potrącił, bo się nie zatrzymuje jak żółte światło ma, a ja już wtedy wchodzę! Ech, do widzenia. Przyjdę jutro to sobie znowu porozmawiamy. (porozmawiamy jednostronnie rzecz jasna).

5) JASNOWIDZ ARTYSTA:
(jeden z klientów był człowiekiem wykształconym, a kiedy się wstawiał, przychodził opowiadać o sztuce i czytać z mojej aury)
K: - A wie Pani... ja czytałem ostatnio wspaniałe opowiadanie francuskiego mistrza pióra, Rolanda Pierra De Suousoauxa (mniej więcej tak to brzmiało zawsze). Książka niebywała, dynamiczna akcja, przepełniona niebanalną intrygą, delikatnie pulsujące w kącie zło... po prostu miód na moje serce. A wie Pani... ma dziś Pani nad sobą dobrą energię. I wyczuwam, że przed Panią ważna życiowa decyzje, widzę także dwóch adoratorów na horyzoncie. Ale proszę pamiętać, że zanim znajdzie Pani męża, trzeba spróbować starszego kochanka, bo oni są bardzo namiętni. Do widzenia miła Pani!

-------------------------------------------------

Oprócz niegroźnych sytuacji z pijanymi czy humorystycznych akcentów zdarzały się także te nieprzyjemne. Przytoczę tylko jedną.

1) To, że kobiety przychodzą kupować swoim facetom alkohol to już standard. Jednak niektóre Panie codziennie biorą po 5 czy po 8 piw. CODZIENNIE! Raz zabrakło mi Kuflowego (jedno z tańszych piw), a pani rzecze do mnie tak:
K: - Nie ma kuflowych? Ani jednego? O to muszę iść do tego drugiego sklepu na osiedlu, bo mój mąż będzie zły jak mu nie przyniosę 6 sztuk. Taki mam obowiązek, on pracuje. Tak to jest jak się jest na utrzymaniu kogoś i trzeba go słuchać, bo do kogo pójdę? Rodziny już nie mam. Ciężkie mam życie, widzi Pani tą bliznę? Tutaj piwa były za zimne i mój nie mógł ich od razu wypić, to dostałam, więc teraz muszę kupić dobre. Do widzenia, przyjdę jutro po te kuflowe, bo pewne już będą.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 311 (479)
zarchiwizowany

#37001

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam. Czytając zamieszczone tutaj historie czasem nie dowierzałam w ludzką głupotę/chamstwo/zazdrość/bezmyślność itp. ... aż do dzisiejszego dnia.

Oszustwo... zdarza się, ale kto z Was by pomyślał, że zdarzy się właśnie Wam ? A sprawa ma się tak:

Razem z siostrą planowałyśmy wakacje w Sopocie. Ładny pokoik w przyzwoitej cenie był naszym marzeniem. Chwila (a nawet dłuższa chwila) poszukiwań i znalazłyśmy! Kwatera obejmowała 3 Domy Gościnne: (dlaczego z dużej litery? bo pod taką nazwą ogłaszała się owa instytucja) apartamenty za stówę i pokoje po 40 zł za osobę. Cud, miód i... nic bardziej mylnego.

Pokoik zarezerwowałyśmy, zaliczka 50%, czyli w naszym przypadku 240 zł poszła na konto owego Pana, z którym korespondowałyśmy. Wszystko pięknie...
Dzień przed naszym wyjazdem przyjechał do mnie facet (w celu pożegnania się i wycałowania na zapas), chciał obejrzeć nasze zakwaterowanie. Naszym oczom ukazał się szereg negatywnych opinii, pod zablokowaną już ofertą Domu Gościnnego. Przynajmniej 20 osób wypisywało w jaki sposób zostali oszukani, poniżej zamieszczam link(nie wierzycie? sprawdźcie sami!. Ja z siostrą możemy już chlubić się członkostwem w tym zacnym gronie.
http://www.urlopwpolsce.pl/sopot/domgoscinnysopot/

Plan działania szanownego Penisa (doceńcie, że cenzuruję swoją wypowiedź), który nas oszukał:
A) Dodać w internecie ogłoszenie noclegu w cudownych warunkach w niskiej cenie, w kilku miastach w Polsce.
B) Pobrać zaliczkę w wysokości 50% od biednych turystów żądnych odpoczynku.
C) Odwołać rezerwację tym naiwnym Ciulom na 1,2,5 dni wcześniej(lub w ogóle), obiecać odesłania zaliczki.
D) Nie dawać znaku życia i cieszyć się z zarobionych pieniędzy i tego, że turyści nie są w stanie nic zrobić.

Oczywiście sprawa została zgłoszona na policję przed kilka lub kilkanaście osób w wielu Polskich miastach. Jednak zanim się wyjaśni... musimy uzbroić się w cierpliwość (i ewentualnie jakiegoś kałacha, coby człowieka zastrzelić)
Ja z siostrą na komisariat wybieramy się jutro. Co ciekawe.. w internecie można znaleźć maila do tego Pana, jego numer telefonu... mamy nadzieję, że policja szybko znajdzie tego OSZUSTA.

P.S. Zastanawiacie się czemu wcześniej nie czytałyśmy opinii na temat tego zakwaterowania? Otóż nie było ich, kiedy ostatnio wchodziłyśmy na stronkę. Przez lipiec Pan zdążył oszukać już kilka osób, które na szczęście zamieściły taką informację.


2 i pół stówy piechotą nie chodzi, ale już to nie jest najważniejsze. Nasze wakacje zostały zrujnowane, w momencie, w którym jeszcze się nie zaczęły.
A więc: jedziemy jutro do Sopotu, bez zapewnionego noclegu.. najwyżej rozbijemy namiot na plaży. ;(

W jakim celu zamieszczam tą przykrą historię ? :)
Żeby Was ostrzec! Pilnujcie się komu wysyłacie pieniądze i sprawdzajcie, czy coś za co płacicie w ogóle istnieje na mapie. Czułam również mocną potrzebę odreagowania... jeśli odzyskam pieniądze dokonam zakupu worka treningowego! Ca razie musi wystarczyć mi opisanie swojej historii, żeby świat się dowiedział!!! :)
3majcie się i nie bądźcie tacy naiwni jak ja! Ciao :)

wakacje!

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (163)

1