Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10054

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Być może nie było tu jeszcze historii na temat nauk małżeńskich, dlatego opiszę co tam się wyprawia.
A więc jeśli ktoś nie wie to nauki małżeńskie organizują parafie w Kościele Rzymsko - Katolickim a odbycie ich jest jednym z warunków(!) otrzymania ślubu kościelnego. Taki kurs może trwać codziennie przez kilka tygodni, bądź jeden miesiąc a nawet w trybie przyspieszonym weekend. Polega to na tym iż słucha się wykładów księdza, psychologa i innych małżeństw z długim stażem. Jeśli ktoś uważa że to nie na ten portal już wyjaśniam. "Ofiara" dla parafii wynosi wg. cennika ok. 300 zł od pary, także można tu mówić o relacjach usługodawca - klient. Oczywiście kto nie da "ofiary" nie otrzyma potwierdzenia a bez tego można tylko pomarzyć o ślubie w kościele.

A więc wraz z wtedy jeszcze przyszłą żoną postanowiliśmy w końcu powiedzieć sobie sakramentalne "tak" i jak już wcześniej napisałem jednym z warunków były właśnie nauki w kościele. Wybraliśmy kurs przyspieszony, który miał trwać jeden weekend po 14 godz. Zaczęło się nawet całkiem przyjemnie, młody kapłan starał się jak mógł, opowiadał, opisywał jednak mimo szczerych wysiłków nie za bardzo udało mu się przykuć uwagę kilkunastu par.

Na drugi dzień wykład poprowadziło małżeństwo z kilkunastoletnim stażem o ortodoksyjnych poglądach katolickich. Już od początku zachęcali aby wesele odbyło się bez alkoholu i bez hucznej muzyki co wg. nich było najlepszą formą zabawy. Wszyscy zrobili duże oczy patrząc wręcz jak na jakiś kosmitów.
- Chyba ich po.....ło! - W pewnym momencie ktoś powiedział szeptem do partnera, jednak w taki sposób aby wszyscy usłyszeli. Jednak nie zraziło to naszych wykładowców. Następnie zaczęli zachwalać swoje dzieci:
- A nasze dzieci , codziennie się modlą i chodzą do kościoła, nie oglądają prawie w ogóle telewizji i nie grają na komputerze.
- No to prze...ne mają z nimi te dzieci! - Padł kolejny komentarz od słuchaczy, po czym atmosfera zrobiła się wesoła, a większość par zaczęła zachowywać się tak jakby oglądała kabaret. Jednak najlepsze było zakończenie:
Małżeństwo rozdało wszystkim świece gromnice, kazało odpalić a następnie mężczyzna jakby w transie powiedział:
- Stańmy w kółeczku i złapmy się za ręce!
Wszyscy popatrzyliśmy na niego z nieukrywanym zdziwieniem jednak wykonaliśmy polecenie. Mężczyzna kontynuował:
- Popatrzmy na to światło, poczujmy tę moc jaka nas ogarnia...
Wtem ktoś nie wytrzymał i na cały głos krzyknął:
- O k..a, jak w sekcie!
Wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem, a małżeństwo widząc co się dzieje nakazało zgasić świece i zakończyło wykład.

Podsumowując: nie piszę tego by naśmiewać się z takich praktyk czy z wiary gdyż sam jestem człowiekiem wierzącym, ale skoro biorą za to pieniądze i chcą uczyć życia młodych małżeństw, powinni czynić to w inny przystępny sposób tak aby zachęcić a nie zrazić do wiary i ślubu kościelnego.

Skomentuj (61) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 442 (706)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…