Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10064

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Znów z banku, jednak tym razem byłem jego klientem. A dodam, że bywam piekielnym, zwłaszcza gdy mam rację. A niekompetencja tej [P]ani i jej [K]ierowniczki mnie dobiła... Zresztą... posłuchajcie...

Kilka lat temu starałem się o kredyt studencki. Wniosek cechuje się olbrzymim stopniem biurokracji- tony zaświadczeń, potwierdzeń itp. Poręczenia udzielali mi rodzice, dlatego jednym z wymaganych dokumentów było ich zaświadczenie o zeszłorocznym zeznaniu podatkowym. Sumiennie uzbierałem wszystko co potrzeba i przybyłem do jednego z Wrocławskich banków... [J]- ja

[j] Dzień dobry przyszedłem złożyć wniosek o kredyt studencki, wraz ze wszystkimi dokumentami.
Pani z banku wzięła wszystko i zaczęła przeglądać.
[p] Ale brakuje zaświadczenia pana mamy
[j] Jakiego zaświadczenia? sprawdzałem kilkukrotnie, wszystko jest...
[p] Z Urzędu Skarbowego, o zeznaniu podatkowym
[j] Jest! To jest to. Moi rodzice nie mają rozdzielności majątkowej, więc korzystają z możliwości rozliczania się na jednym PITcie. Widzi pani? Tu są oba nazwiska- odpowiedziałem, pokazując miejsce, gdzie wyraźnie jest zaznaczone "dane małżonka".
[p] Ale tu jest, że wydane na wniosek pana taty, a nie obojga rodziców. Czyli to jest zaświadczenie tylko ojca.
[j] Co za różnica? Chodzi o informację ile moi rodzice zarobili, a to tu jest! Przyniósłbym dokładnie taki sam dokument!- zaczynałem się już irytować.

Pani stwierdziła, że nie przyjmie wniosku. Pojechałem więc do Urzędu Skarbowego, gdzie tą panią wyśmiano. Okazało się, że nie można wydać zaświadczenia na wniosek dwóch osób jednocześnie. Chyba, że składają taki wniosek osobno. Co jest kompletnie bez sensu. Dostałem numer telefonu do US, żebym w razie czego skontaktował panią z banku z nimi. I wróciłem... Podszedłem do tego samego stanowiska, tej samej pani, której wyjaśniłem, że jednak miałem rację.
[p] Ale ja tego wniosku nie przyjmę! Weźmie pan odpowiedzialność za to, jeśli coś będzie nie tak?
[j] tak! Wezmę, bo wszystko jest w porządku, a pani tu jest niekompetentna. Ja bym kierownika może poprosił?- pani z szyderczym uśmiechem odeszła i po chwili wróciła z drugą panią... Po chwili tłumaczenia:
[k] Noo... jak pan nie ma zaświadczenia mamy to nie przyjmiemy
[j] Ale tłumacze tej pani od godziny, a pani od 10 minut, że to jest to samo zaświadczenie, bo moi rodzice się rozliczają razem! Bylem przed chwilą w Urzędzie i to potwierdzili! Nawet dali numer telefonu, żeby panie w razie wątpliwości zadzwoniły! Dlaczego tak trudno jest paniom przyznać, że nie macie racji?
[k] Dooobre... numer telefonu dali! Pewnie do jakiegoś kolegi! Proszę przynieść zaświadczenie od mamy, a przyjmiemy!
[j] Ale wydanie takiego zaświadczenia trwa tydzień, a ja mam jeszcze 3 dni na złożenie tego wniosku! Jeśli tego nie uda mi się załatwić, złożę na panie skargę, bo są panie NIEKOMPETENTNE!!!- Tak! Krzyknąłem... I byłbym klasycznym "piekielnym", gdyby nie...

Wpadłem na genialny pomysł i poszedłem do innego oddziału tego samego banku i... Pani przyjęła mi dokumenty bez słowa. A kredyt został mi przyznany. Skargi nie napisałem... Wszak udało mi się załatwić wszystko ;)

Bank

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (202)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…