Byłam na zakupach z matką i przyszłą teściową w galerii handlowej. W pewnym momencie stwierdziłam, że mam dość, niech kończą beze mnie, będę czekać w kawiarni. Usiadłam przy małym stoliku, zamówiłam kawę, dostałam ją, wyciągnęłam książkę i przestałam zwracać uwagę na boży świat. Kątem oka zobaczyłam tylko, że obok usiadła para z małym chłopcem, 5, może 6 lat.
Siedzę, czytam i nagle słyszę bojowy okrzyk wojownika Apaczów (AAAAAAAAAAAAAIIIIIIIII!!!), po czym mój stolik ląduje na podłodze, razem z kawą, wazonem i resztą porcelany. Sprawcą - zapłakany chłopiec, który zaczął już kopać w blat. Zdezorientowana zaczynam się rozglądać wokół siebie, kelnerka nadbiega ze ścierką, mężczyzna zaczyna krzyczeć na dziecko... Spokój zachowała jedynie kobieta. Spokojnie dopijając swoją kawę, powiedziała partnerowi:
- Widzisz, właśnie dlatego chcę, żeby mieszkał z tobą.
Siedzę, czytam i nagle słyszę bojowy okrzyk wojownika Apaczów (AAAAAAAAAAAAAIIIIIIIII!!!), po czym mój stolik ląduje na podłodze, razem z kawą, wazonem i resztą porcelany. Sprawcą - zapłakany chłopiec, który zaczął już kopać w blat. Zdezorientowana zaczynam się rozglądać wokół siebie, kelnerka nadbiega ze ścierką, mężczyzna zaczyna krzyczeć na dziecko... Spokój zachowała jedynie kobieta. Spokojnie dopijając swoją kawę, powiedziała partnerowi:
- Widzisz, właśnie dlatego chcę, żeby mieszkał z tobą.
galeria handlowa
Ocena:
986
(1048)
Komentarze