Cała sytuacja miała miejsce w jedynym okolicznym Aqua parku.
Pracuję tam jako ratownik. Zdarzają się różne dziwne sytuacje, ale ta przebiła wszystko.
Ustawiłem się właśnie na stanowisku wyznaczonym przez kierownika i stamtąd obserwowałem dwie niecki: sportową (1,5m-1,8m głębokości) oraz rekreacyjną (0,8m-1,5m gł.). Jako, że było to sobotnie popołudnie w środku zimy, tak więc ruch był dość spory.
W pewnym momencie moją uwagę przykuło dziecko, które zaczęło się podtapiać.
Niezwłocznie ruszyłem do akcji, a maluch był dokładnie pośrodku niecki, nie miałem możliwości użycia sprzętu i musiałem do niego wskoczyć. Po wyciągnięciu go na brzeg dziewczynka zaczęła płakać, z trudem udało mi się zrozumieć że ma na imię Ola (imię zmienione) i ma 5 lat. Gdy już się uspokoiła zapytałem ją, gdzie jest jej mama, odpowiedziała mi że poszła na saunę, poprosiłem ją, aby poszła do niej i powiedziała, że ratownik prosił, aby ją lepiej pilnował. Myślałem, że to już koniec sytuacji, ale po ok 2 min przybiega do mnie matka dziewczynki cała czerwona. Wywiązuje się między nami taki o to dialog:
(M)atka: Co ty sobie gówniarzu (?) wyobrażasz, żebyś mnie pouczał jak dziecko wychowywać!
(J)a: Szanowna Pani, w regulaminie naszej pływalni jest jasno określone, że dzieci do lat 7 muszą być pod stałą opieką. Pani nie dość, że złamała ten punkt, to naraziła córkę na niebezpieczeństwo.
M: GÓWNO MNIE TO OBCHODZI! ZA CO CI PŁACĄ SMARKACZU JEDEN JAK NIE ZA PILNOWANIE LUDZI? A TY TO NIE BĘDZIESZ MNIE POUCZAŁ JAK MAM WYCHOWYWAĆ DZIECKO MAŁOLACIE JEDEN!
No i tutaj już nie wytrzymałem...
J: Szanowna Pani, W związku z łamaniem regulaminu naszej pływalni, a także znieważeniem służby mundurowej (tak tak strój ratownika WOPR to MUNDUR!) jestem zmuszony poprosić panią o opuszczenie hali basenowej!
M: NIGDZIE NIE PÓJDĘ! ZAPŁACIŁAM ZA 2 GODZINY I BĘDĘ TU SIEDZIEĆ PRZEZ 2 GODZIN! A TY TAKI MUNDUROWY JAK ZE MNIE PAPIEŻ GNOJKU TY! - I splunęła na mnie odchodząc.
Ja oczywiście niezwłocznie wezwałem policję, która zgarnęła "mamuśkę" z dzieckiem. Obecnie toczy się przeciwko niej sprawa o znieważenie ratownika na służbie. Na szczęście cała sytuacja świetnie się nagrała na kamerach, zaś jej bluzgi w moim kierunku słyszał kolega przez radiostację.
Tak więc jeśli kiedyś najdzie cię ochota pożartować z kolesia w czerwonym ubranku (ratownika) to pamiętaj jakie mogą być tego konsekwencje.
Pracuję tam jako ratownik. Zdarzają się różne dziwne sytuacje, ale ta przebiła wszystko.
Ustawiłem się właśnie na stanowisku wyznaczonym przez kierownika i stamtąd obserwowałem dwie niecki: sportową (1,5m-1,8m głębokości) oraz rekreacyjną (0,8m-1,5m gł.). Jako, że było to sobotnie popołudnie w środku zimy, tak więc ruch był dość spory.
W pewnym momencie moją uwagę przykuło dziecko, które zaczęło się podtapiać.
Niezwłocznie ruszyłem do akcji, a maluch był dokładnie pośrodku niecki, nie miałem możliwości użycia sprzętu i musiałem do niego wskoczyć. Po wyciągnięciu go na brzeg dziewczynka zaczęła płakać, z trudem udało mi się zrozumieć że ma na imię Ola (imię zmienione) i ma 5 lat. Gdy już się uspokoiła zapytałem ją, gdzie jest jej mama, odpowiedziała mi że poszła na saunę, poprosiłem ją, aby poszła do niej i powiedziała, że ratownik prosił, aby ją lepiej pilnował. Myślałem, że to już koniec sytuacji, ale po ok 2 min przybiega do mnie matka dziewczynki cała czerwona. Wywiązuje się między nami taki o to dialog:
(M)atka: Co ty sobie gówniarzu (?) wyobrażasz, żebyś mnie pouczał jak dziecko wychowywać!
(J)a: Szanowna Pani, w regulaminie naszej pływalni jest jasno określone, że dzieci do lat 7 muszą być pod stałą opieką. Pani nie dość, że złamała ten punkt, to naraziła córkę na niebezpieczeństwo.
M: GÓWNO MNIE TO OBCHODZI! ZA CO CI PŁACĄ SMARKACZU JEDEN JAK NIE ZA PILNOWANIE LUDZI? A TY TO NIE BĘDZIESZ MNIE POUCZAŁ JAK MAM WYCHOWYWAĆ DZIECKO MAŁOLACIE JEDEN!
No i tutaj już nie wytrzymałem...
J: Szanowna Pani, W związku z łamaniem regulaminu naszej pływalni, a także znieważeniem służby mundurowej (tak tak strój ratownika WOPR to MUNDUR!) jestem zmuszony poprosić panią o opuszczenie hali basenowej!
M: NIGDZIE NIE PÓJDĘ! ZAPŁACIŁAM ZA 2 GODZINY I BĘDĘ TU SIEDZIEĆ PRZEZ 2 GODZIN! A TY TAKI MUNDUROWY JAK ZE MNIE PAPIEŻ GNOJKU TY! - I splunęła na mnie odchodząc.
Ja oczywiście niezwłocznie wezwałem policję, która zgarnęła "mamuśkę" z dzieckiem. Obecnie toczy się przeciwko niej sprawa o znieważenie ratownika na służbie. Na szczęście cała sytuacja świetnie się nagrała na kamerach, zaś jej bluzgi w moim kierunku słyszał kolega przez radiostację.
Tak więc jeśli kiedyś najdzie cię ochota pożartować z kolesia w czerwonym ubranku (ratownika) to pamiętaj jakie mogą być tego konsekwencje.
Ocena:
692
(776)
Komentarze