Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10295

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byłam przekonana, że historie o piekielnych dostawcach pizzy spotkam tylko tutaj. A jednak.
Dzisiaj wieczorem postanowiłam zamówić sobie pizzę. Zadzwoniłam do mojej ulubionej pizzeri i złożyłam zamówienie. Po trzydziestu minutach dostaję telefon:
- Przepraszam, a ta pani ulica... to gdzie?
Uprzejmie wyjaśniłam dostawcy, gdzie ma się udać. Niemniej byłam w lekkim szoku, bo od takich rzeczy ma plan miasta albo chociażby Internet. Ale dobra, przeżyję. Po kolejnych pięciu minutach drugi telefon:
- Tutaj jest taki zjazd, to mam zjechać?
- Nie, proszę dalej.
- Tą drogą?
- Tak, dalej proszę tą drogą prosto. Ja w tym momencie wychodzę na drogę żeby pan nie musiał zjeżdżać.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Wyszłam na drogę, a obok mnie jak gdyby nigdy nic przejechał niebieski samochód. Zirytowana dzwonię:
- Proszę pana, jaki pan ma samochód?
- Niebieskie audi.
- To proszę się cofnąć.
- To pani była? Tak myślałem.
Dostawca cofnął samochód, wyskoczył z niego, wyjął pizzę. Miałam odliczoną kwotę, bo dowóz jest darmowy, a na stronie pizzerii znajduje się aktualny cennik.
- To ile? (spytałam raczej kurtuazyjnie)
- 24.50.
- Słucham? - Myślałam, że się przesłyszałam. - Jest pan pewien?
- Tak.
- To może ja porozmawiam z kierownikiem? Ciekawe co on na to, że dostawcy doliczają sobie napiwki.
- No już dobra.
Dostawcy zrzedła mina i odjechał. W zasadzie, mogłabym mu dać nawet ten napiwek, ale to, że sobie go doliczył bez zająknięcia się to już szczyt chamstwa.

pizzeria

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 513 (605)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…