Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10332

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że od jakiś dwóch lat mój 80-letni dziadek mdleje, gdy się za bardzo schyli, toteż zostałam oddelegowana do mieszkania z dziadkiem.

Była zima, weszłam tylko na chwilę do domu, zostawić tylko torbę z laptopem i miałam iść do Tesco w celem zakupienia tego i owego. W momencie gdy w przedpokoju stawiałam torbę, zobaczyłam jak mój dziadek, z pełnym impetem upada, okulary w drobny mak, nie rusza się (przez sekundę myślałam, że to już koniec). Podbiegam do dziadka. Jest tętno, więc dziadka cucę, jednocześnie krzycząc do mojej młodszej siostry (która akurat też była u dziadka) żeby dzwoniła na pogotowie, bo dziadek ma strasznie rozcięty łuk brwiowy i masa farby leci.

Najpierw pani dyspozytorka twierdzi, że Młoda robi sobie jaja i nie wyśle karetki (ja zła już, roztrzęsiona) każę siostrze włączyć na głośnomówiący. I w te słowa:
-[J] - Proszę pani, dziadek przed chwilą zemdlał, parę razu mu się już zdarzyło, ma cukrzycę, jest po zawale, ma 80 lat i łuk brwiowy do szycia.
-[D] - A skąd pani wie, że akurat do szycia? Nie zna się pani, a diagnozy stawia!!
-[J] - Bo cholera mam oczy i widzę, do tego nie trzeba kończyć Harwardu!!
Pani wysłała karetkę, która była u nas dopiero po pół godzinie!
W tym czasie dziadka z kuchni przetransportowałam do pokoju, dziadek słaby, blady niczym duch.

Przybyli ratownicy. Ledwo spojrzeli, i powiedzieli, że dziadkowi nic nie jest. Spanikowałam, że kara będzie za bezpodstawne wezwanie karetki. Patrzę na nich zdumiona, gdyż traktują mnie jak gówniarę niespełna rozumu. Mówię i tłumaczę jak krowie na rowie co i jak. W końcu dali mi znać łaskę pana, dziadkowi zakleili zwykłym plasterkiem łuk brwiowy, wydarli się w międzyczasie na mnie, że usiłuję ubrać ciepło dziadka (zima - 15 stopni na dworze!) i wzięli do karetki.

Jak się okazało, dziadek miał spadek cukru, do tego uraz w karku co powodowało omdlenia, założono mu 4 szwy na łuk (miałam rację).

Panowie ratownicy na dzień dobry od lekarki dyżurującej dostali opieprz, za to, że tego łuku nie opatrzyli porządnie i że dziadek jest tak lekko ubrany.

kielce, szpital na czarnowie

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 488 (552)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…