Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10484

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Muszę wam przyznać nienawidzę poniedziałków ... Zawsze ale to zawsze znajdzie się jakaś perełka która popsuje mi albo cały dzień w pracy albo
jego końcówkę.

Otóż dzisiaj był to mój ulubiony typ klienta a mianowicie jakaś typiara, białe kozaczki, różowa spódniczka, różowa bluzeczka, jakieś błyskotki, cholera wie co jeszcze. Gdy tylko ją zobaczyłem wiedziałem że to nie skończy się dobrze...

No więc wpadła do sklepu i na samym wejściu mało nie zbiła szklanej gabloty z efektami do gitary. podchodzi ucieszona do kasy i się zaczyna:
(O)na: Struny poproszę.
(J)a: Ale jakie?
O: No zwyczajne, do gitary.
J: Ale jakiej gitary, akustycznej, klasycznej?
O: No nie wiem, takiej zwykłej.
J: Może pokaże mi pani jak ta gitara wygląda?
O: Ale ja nie mam pojęcia jak ona wygląda, człowieku daj mi struny do gitary, ja się na tym nie znam, to ty powinieneś mi tu pomóc, doradzić, a nie co ja mam się na wszystkim znać?!
J: No ale ...
W tym momencie przerwała mi i zaczęła wrzeszczeć na cały sklep jaki to ja jestem niekompetentny, że kto tu pracuje, że chce gadać z kierownikiem i w ogóle. Nie ukrywam że i tak miałem zły dzień bo w nocy praktycznie nie spałem.

Dla świętego spokoju poszedłem do kierowniczki i rzuciłem tylko krótkie "znowu różowo". Kierowniczka zaśmiała się, przewróciła oczami i wyszła. Gadała z różową parę minut, po czym podeszła do mnie i kazała dać mi pierwsze lepsze struny które mi wpadną pod rękę.
Tak więc zrobiłem i damulka wyszła rzucając krótkie:
- Nie można było tak od razu?

Najciekawszy jest fakt, że nikt nie wrócił ze strunami do wymiany, a dałem jej struny do basu :D

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 759 (857)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…