Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10538

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewnej pięknej niedzieli dostałem wraz z kolegą informację, że "na sklepie" jest mocno awanturująca się starsza pani i mamy interweniować. Mieliśmy iść we dwóch bo ponoć sytuacja poważna. Niestety wcale mi się to nie uśmiechało. Takie stare baby wszystko wiedzą najlepiej i wszystko im wolno.

Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyliśmy jedną z pracownic, bardzo przestraszoną oraz wcześniej wspomnianą klientkę wymachującą rękami i krzyczącą. Oczywiście nawiązał się dialog. ([j]-[ja], k-[kolega] p-[pracownica] (swoją drogą nie wiem czy wiecie, ale nazywanie kobiety pracownicą jest niezgodne z przepisami UE. W UE każdy ma być nazywany pracownikiem, niezależnie od płci, żeby nie było dyskryminacji) [S] - starucha (wiem, niekulturalne ale jak ją inaczej określić).

[j] - Dzień dobry, co się tu dzieje ?
[p] - Nie wiem, ta pani na mnie napadła i wyzywa mnie od szmat.
[S] - Ooo, kolejny sku***yn, Boga w sercu nie masz, żeby w niedzielę pracować!
[J] - Moja wiara nie jest pani sprawą, natomiast jestem zmuszony usunąć panią ze sklepu, stanowi pani zagrożenie dla innych klientów (uwielbiam to sformułowanie :) ).
[S] - Co ku**a? Mnie? Jestem waszym najlepszym klientem, beze mnie upadniecie!
[J] - Nie wątpię.
[S] - Na pewno służycie szatanowi!
[K] - Rozgryzła nas pani. Ale dziękujemy za wspieranie czarnego pana swoimi zakupami u nas.

Dowiedzieliśmy się to i owo o naszych żonach, matkach, dzieciach a nawet sąsiadach. Przepowiedziano nam śmierć w męczarniach oraz wieczny pobyt w piekle. Potem klientka wyszła klnąc pod nosem.
Niestety, starsze pani (nie wiem czemu, panowie bardziej kulturalni i mili) to ogromny problem. Nienawidzę ich.

Pozdrawiam innych ochroniarzy.

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 558 (692)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…