Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10608

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wspominałem niegdyś o mojej kilkuletniej karierze udręczonego pana od matematyki. Doskonale pamiętam wszystkie dzieciaki, którym udzielałem korepetycji, niektóre jednostki zasługują jednak na nieco więcej uwagi.

Jeden z ostatnich przypadków miał brzydki nawyk spóźniania się i bez względu na wygłaszane pod jego adresem uwagi, nie potrafił się go wyzbyć. Umówiony na konkretną porę, przychodził dwie godziny (w dogodniejszych warunkach do jednej godziny) później, zasłaniając się problemami w domu, korkami na drodze, chorym wujaszkiem, babunią, pieskiem... Telefony do rodziców (miał 15 lat) nie skutkowały, on sam nie reagował, kiedy kwadrans przed czasem dzwoniłem w celu przypomnienia o lekcji. Kilka razy z jego powodu odwoływałem własne zajęcia, bo nigdy nie było tak, że nie pojawił się wcale, a poza notorycznym spóźnialstwem okazał się ambitnym i pojętnym uczniem. Któregoś razu postawiłem jednak warunek - "albo przyjdziesz w sobotę o dziesiątej, albo skreślę cię z listy". Chłopak zrozumiał, że żarty się skończyły i owszem, przyszedł w sobotę o godzinie... ósmej trzydzieści, kiedy ja, nieświadom niczego, jeszcze nie do końca rozbudzony, brałem poranny prysznic.

Inna uczennica, którą miałem przyjemność przygotowywać do matury, z niewiadomych przyczyn przestała przychodzić na zajęcia. Odwołała kilka spotkań, nie odbierała telefonów (dlaczego ludzie, którzy mają coś na sumieniu unikają odbierania telefonów?). Zaniepokojony zadzwoniłem do jej ojca, który omal nie zszedł na zawał, gdyż oczywiście o niczym nie miał pojęcia. Obiecał, że porozmawia z córką. Oddzwonił po paru godzinach.
- Córka powiedziała, że jej chłopak nie zgadza się, żeby do pana chodziła. Uważa, że pan jej się podoba, a jest chorobliwie zazdrosny. Boże, jakie to dziecko głupie. Ja jej do rozumu przemówię i będzie do pana chodziła, choćbym miał jej kijem wybić tego chłopaka z głowy...
I chodziła. Z tym, że co pięć minut odbierała SMS-y od chłopaka, co mnie denerwowało jeszcze bardziej, niż ją.

Czasem dziękowałem Bogu za uczniów, którzy się "tylko" spóźniają.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 589 (669)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…