zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kiedyś mój mąż miał stłuczkę,trudno to sobie wyobrazić ale wjechał w niego radiowóz który wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Jadący policjanci zaczęli mu wmawiać, że nie miał migacza i że to jego wina.
Tak było do momentu aż przyjechał komendant i zaczął sie na nich drzeć, że mu już ileś radiowozów rozbili, że jeździć nie umieją i że od teraz będą już pieszo chodzić:)
Wiec sprawa zakończyła się przeprosinami a samochód trafił do blacharza i piekielnego lakiernika.
Maluszek wczesniej cały był żółty, po malowaniu dobrali mu tak odcień, że przód miał wpadający w pomarańcz.
Lakiernik: Panie to jest ten sam numer odcienia co tu jest zapisany
Mąż: Przecież widzę żeście na pomarańczowo pomalowali
Lakiernik: Pan się nie znasz, to jest świeżo pomalowane, ten kolor panu dojdzie trzeba poczekać
No i czekaliśmy az "dojdzie" tydzień, miesiąc, rok.. Jak jechał na złom był dalej z przodu pomarańczowy:)
Tak było do momentu aż przyjechał komendant i zaczął sie na nich drzeć, że mu już ileś radiowozów rozbili, że jeździć nie umieją i że od teraz będą już pieszo chodzić:)
Wiec sprawa zakończyła się przeprosinami a samochód trafił do blacharza i piekielnego lakiernika.
Maluszek wczesniej cały był żółty, po malowaniu dobrali mu tak odcień, że przód miał wpadający w pomarańcz.
Lakiernik: Panie to jest ten sam numer odcienia co tu jest zapisany
Mąż: Przecież widzę żeście na pomarańczowo pomalowali
Lakiernik: Pan się nie znasz, to jest świeżo pomalowane, ten kolor panu dojdzie trzeba poczekać
No i czekaliśmy az "dojdzie" tydzień, miesiąc, rok.. Jak jechał na złom był dalej z przodu pomarańczowy:)
lakiernik
Ocena:
166
(210)
Komentarze