Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10633

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przygoda z lekarzami, będzie trochę długo

Mój znajomy ma lat 24 nazwijmy go Marek. Pewnego dnia zasłabł w domu. Stwierdzili z żoną, że nie będą wzywać pogotowia, bo po chwili już czul się dobrze. Marek postanowił po prostu wybrać się do lekarza następnego dnia. Po przebiciu się przez rejestracje stada moherów itd., dostał się do lekarza. Lekarz osłuchał do i kazał mu zrobić badania. Marek dwa dni chodził. Gdy porobił wszystkie potrzebne badania, udał się ponownie do lekarza. Ten obejrzał wyniki jeszcze raz go osłuchał i stwierdził jednoznacznie – RAK ZLOŚLIWY. Marek początkowo się załamał. Postanowił jednak iść z tymi wynikami do innego lekarza prywatnie, co by mieć pewność. Jak powiedział tak zrobił. Lekarz stwierdził jasno: - Zmarnował Pan czas i pieniądze, tamten lekarz dobrze powiedział, zostało Panu nie więcej jak pól roku życia. Totalna załamka. Przez dwa miesiące Marek nie potrafił się z tym pogodzić. Rzucił prace, przestał się odzywać do ludzi, rozstał się z żoną na jego prośbę. W końcu w pewnym momencie wpadł na (trochę durny) pomyśl, żeby przed śmiercią spienić jego najskrytsze marzenia. Tak więc wydal wszystkie oszczędności i zapożyczył się jeszcze trochę. (Marzenia jako sam fakt są nie istotne). Pewnego dnia Marek znów zasłabł tym razem na ulicy, ktoś zadzwonił po pogotowie i Marek wylądował w szpitalu. Gdy się obudzi akurat był obchód. Na obchodzie Marek dowiedział się, że WCALE nie ma raka tylko lekką ANEMIĘ. Po kilku dniach wypuszczono go ze szpitala. Marek pierwsze kroki skierował do przychodni. Skończyło się na tym, że Pan doktor jeden jak i drugi mają sprawę o błąd w sztuce, a Marek sprawę o pobicie.

Medycyna

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (37)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…