Pracuję w ochronie. Pełniłem służbę na linii kas gdy zauważyłem kobietę z wózkiem oraz ok. 5 letnią córeczką. W pewnym momencie kobieta zatrzymała się przed wystawą jednego ze sklepów na pasażu i odezwała się do córki:
- Ale ładne ubranka no chyba wejdziemy i pooglądamy, a pan nam popilnuje dziecka! - To mówiąc spojrzała w moją stronę i podsunęła mi wózek.
Gdy otrząsnąłem się z pierwszego szoku, zdołałem tylko odpowiedzieć:
- Nie popilnuję, gdyż nie mam takiego obowiązku!
To mówiąc odszedłem, zostawiając osłupiała kobietę, która krzyknęła:
- Bezczelny Cham!
Rzeczywiście zasłużyłem na takie określenie, gdyż zapomniałem że do moich obowiązków należy opieka nad dziećmi, a ponadto mycie, karmienie i przewijanie.
- Ale ładne ubranka no chyba wejdziemy i pooglądamy, a pan nam popilnuje dziecka! - To mówiąc spojrzała w moją stronę i podsunęła mi wózek.
Gdy otrząsnąłem się z pierwszego szoku, zdołałem tylko odpowiedzieć:
- Nie popilnuję, gdyż nie mam takiego obowiązku!
To mówiąc odszedłem, zostawiając osłupiała kobietę, która krzyknęła:
- Bezczelny Cham!
Rzeczywiście zasłużyłem na takie określenie, gdyż zapomniałem że do moich obowiązków należy opieka nad dziećmi, a ponadto mycie, karmienie i przewijanie.
Ocena:
502
(610)
Komentarze