Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#10852

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wybrałem się wczesną wiosną do znanej sieciówki z górnopółkowymi produktami o nazwie R**** C**** celem zakupu jakiegoś dobrego kapelusza. Wiedziałem co chcę kupić, znałem także jego cenę. Za ladą na oko 20-letnia pani typu plastic fantastic (tleniony blond i 3-centymetrowe tipsy) ale mniejsza o to. Patrzę poniżej lady - kartka z informacją iż terminal nieczynny. No cóż, gotówki trochę miałem więc nie ma problemu.
Tyle wstępu, teraz akcja właściwa.

Wybrałem odpowiedni rozmiar, przymierzyłem i udałem się celem zakupu. Kasjerka nabija i woła mi cenę - 799 złotych. [J]a oczy jak jednodolarówka bo jak byk pisze przy nich że kosztuje 529.
[J] Przepraszam panią ale tam jest cena 529 zł, skąd tak duża różnica?
[K] (opryskliwym tonem) Bo kosztuje 799!
[J] Przecież nie jestem ślepy i nigdzie nie widziałem takiej ceny!
[K] Jak cię nie stać to proszę iść!
Tu już mi się mocno ciśnienie podniosło bo NIENAWIDZĘ mierzenia zasobności mojego portfela nie wiedząc o mnie nic... poza tym z jakiej racji mam płacić ponad 50% (!) więcej niż widoczna cena?? Za mną w kolejce stały dwie klientki co jest istotne dla dalszego przebiegu historii. Spokojnie mówię dalej.
[J] To czy mnie stać czy nie to nie pani sprawa, poza tym bardzo bym prosił z kierownikiem.
[K] (wyraźnie zmiękła) D-d-dobrze...

Po około 3 min zjawia się miła pani kierowniczka i pyta w czym rzecz. Mówię o co chodzi, kierowniczka zdziwiona podchodzi do kasy i oczom nie wierzy! Na kasie nabita cena 529! Nie zauważyłem wcześniej, iż wyświetlacz "dla klienta" był sprytnie obrócony i zasłonięty, tak że nie widziałem wybitej tam kwoty. Dwie panie stojące za mną potwierdziły próbę wyłudzenia ode mnie dodatkowych 270 zł. Zdemaskowana kasjerka-oszustka zaczęła obrzucać wyzwiskami wszystkich dookoła wraz z rodzinami do pięciu pokoleń wstecz aż do przyjazdu policji.

Co się okazało chwilę później, kartka o nieczynnym terminalu także była pomysłem kasjerki gdyż terminal śmigał bez żadnych kłopotów. Po prostu przy płatności kartą nie byłaby w stanie "przyrobić" sobie co nieco.

Nie wiem jak skończyła się sprawa kasjerki ani ilu klientów zdążyła w ten sposób oszwabić podczas 3 dni swojej pracy. W nagrodę dostałem spory rabat na mój kapelusz. Jedno jednak muszę jej przyznać - miała tupet doliczając sobie 50 procent wartości produktu, licząc że nikt się nie "kapnie"...

RC

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 652 (690)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…