zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia raczej zabawna, niz piekielna.
Było to na początku wakacji 2009, byłam w sklepie "nie dla idiotów" i wybrałam się uzupełnić moją płytotekę o mniej lub bardziej świeże nowości płytowe. Grzebię sobie w najlepsze w płytach, koło mnie [s]przedawca coś układa. Nagle podchodzi do niego [p]ani, na oko pod 50-tkę i mówi że szuka płyty dla syna, ale nie może znaleźć.
s: a jakiego zespołu to ma być płyta?
p: Panic Street Creatures!
pan sprzedawca powstrzymał się od śmiechu, mi się niestety nie udało.
A pani oczywiście chodziło o zespół Manic Street Preachers.
Było to na początku wakacji 2009, byłam w sklepie "nie dla idiotów" i wybrałam się uzupełnić moją płytotekę o mniej lub bardziej świeże nowości płytowe. Grzebię sobie w najlepsze w płytach, koło mnie [s]przedawca coś układa. Nagle podchodzi do niego [p]ani, na oko pod 50-tkę i mówi że szuka płyty dla syna, ale nie może znaleźć.
s: a jakiego zespołu to ma być płyta?
p: Panic Street Creatures!
pan sprzedawca powstrzymał się od śmiechu, mi się niestety nie udało.
A pani oczywiście chodziło o zespół Manic Street Preachers.
sklep nie dla idiotów.
Ocena:
-6
(30)
Komentarze