zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia działa się gdzieś miesiąc temu. Wyszedłem z psem na spacer, wszystko było normalnie, dopóki nie natknąłem się na pewną blondi ze swoją "cziłałą". Psy zaczęły się bawić a my od słowa do słowa rozmawiać.W pewnym momencie spytałem się jak tam jej pies, po wiedziałem że niedawno skręcił łapkę. W odpowiedzi usłyszałem, że z łapką już dobrze, jednak teraz pies nie może się zbliżać do rówieśników, gdyż ma zaraźliwą chorobę skóry. Z początku nic nie widziałem, bo był już wieczór, jednak po tym zdaniu zerknąłem na psa i zauważyłem jakieś okropne łyse plamy. Ciśnienie mi skoczyło, bo dowiedziałem się tego po dość długiej zabawie zwierząt. Nawtykałem trochę blondi, powiedziałem że jest lekkomyślna i w te pędy zabrałem psa ze sobą.
Na szczęście się nie zaraził.
Na szczęście się nie zaraził.
Ocena:
126
(182)
Komentarze